W 3184. odcinku „Barw szczęścia” widzowie przecierają oczy ze zdumienia. Kasia, zdesperowana i pełna nadziei, trafia z kluczową informacją do komendy, ale jej wysiłek zostaje brutalnie zignorowany. Inspektor Kodur, zamiast ruszyć tropem morderstwa, kompletnie podważa zeznania Ksawerego! Czy chłopak mówi prawdę, a policja próbuje coś ukryć?
To odcinek, w którym napięcie sięga zenitu. Widzowie zostają wrzuceni w sam środek śledztwa, które mogło w końcu wyjaśnić tragiczną śmierć Szymańskiego. Ale kiedy prawda wydaje się być na wyciągnięcie ręki, wszystko się wali. Kodur, dotychczas zdeterminowany, umywa ręce. Co naprawdę kryje się za jego decyzją? Czy to presja z góry, brak dowodów, czy może… strach?
Kasia kontra system – policjant nie wierzy w słowa dziecka
Wydaje się, że w świecie „Barw szczęścia” walka z bezsilnością to codzienność. Kasia, zdeterminowana i zaniepokojona tym, co usłyszał Ksawery, decyduje się natychmiast działać. Liczy, że inspektor Kodur ruszy tropem tej niepokojącej wypowiedzi Leszka Szymańskiego, ale rzeczywistość brutalnie ją zaskakuje.
Kodur, choć słucha relacji Kasi z powagą, bardzo szybko podważa wiarygodność Ksawerego. Jego argument? „Dzieci czasem konfabulują.” To słowa, które dla Kasi są jak policzek. Zna swojego syna i wie, że nie zmyśliłby czegoś takiego. Tymczasem policjant nie zamierza drążyć tematu.
Dla wielu widzów ta scena to moment frustracji. Czy naprawdę zeznanie młodego chłopaka, który słyszy o możliwym morderstwie, nie zasługuje na poważne potraktowanie? Czy w Brzezinach istnieje układ, który nie pozwala ruszyć „swoich”?
Ciekawostka: Kodura zagrał Oskar Stoczyński, znany również z ról w teatrze, który w jednym z wywiadów przyznał, że jego postać „nie zawsze robi to, co właściwe, ale zawsze ma swoje powody”.
Leszek Szymański – agresor czy morderca?
Leszek coraz mocniej pokazuje swoje prawdziwe oblicze. W poprzednich odcinkach jeszcze próbował grać ofiarę okoliczności. Teraz, w konfrontacji z Mateckim, sam nie ukrywa już wrogości, a nawet grozi. Jego słowa: „Oberwiesz jak twój stary” stają się kluczowe. Słyszy je Ksawery i natychmiast przekazuje matce. Dla widza to niepodważalny sygnał, że Leszek może mieć na sumieniu znacznie więcej.
Szymański nie tylko zastrasza Kasię – już wcześniej mówił, że „chodzenie po wsi może się źle skończyć” – ale i podnosi rękę na Mateckiego. Jego narastająca agresja wydaje się mieć korzenie znacznie głębiej. Czyżby przez lata tłumił w sobie gniew wobec ojca? A może zbrodnia była dla niego czymś w rodzaju uwolnienia?
Postać Leszka budzi wśród fanów skrajne emocje. Od współczucia po przerażenie. Jego psychiczna niestabilność sprawia, że nikt nie może czuć się bezpieczny. Tym bardziej dziwi brak reakcji służb…
Ciekawostka: Maciej Czerklański, wcielający się w rolę Leszka, pracował nad mimiką i tonem głosu specjalnie pod kątem ukazania „wewnętrznej furii postaci, która pęka na ekranie”.
Ksawery – dziecięcy bohater, którego nikt nie słucha
Ksawery to postać, która w ostatnich odcinkach przechodzi ogromną przemianę. Już nie jest tylko „synem Kasi”, a kluczowym świadkiem w możliwej sprawie o zabójstwo. To on słyszy przechwałki Leszka. To on mówi dorosłym, co widział i słyszał. A mimo to, jego słowa zostają zignorowane.
To typowy przykład, jak często dzieci w serialach (i życiu) są niedoceniane jako świadkowie. Dla widza ta bezsilność Ksawerego jest bolesna, bo chłopak zachowuje się odpowiedzialniej niż niejedna dorosła postać w serialu. Staje w obronie mamy, próbuje doprowadzić do prawdy, a i tak odbija się od muru.
Czy Ksawery da radę przebić się przez mur dorosłych? A może znajdzie inny sposób, by doprowadzić sprawę do końca? Bo jedno jest pewne – ten chłopak się nie podda tak łatwo.
Ciekawostka: Bartosz Gruchot, wcielający się w Ksawerego, sam mówił w rozmowie z fanami, że jego postać „jest odważniejsza, niż się wydaje, i jeszcze nie raz zaskoczy”.
Matecki – klucz do rozwiązania zagadki?
Po odrzuceniu sprawy przez Kodura wydaje się, że wszystko stracone. Ale właśnie wtedy pojawia się nowa nadzieja – Matecki. To on zna prawdę o relacjach w rodzinie Szymańskich. To u niego pojawia się Mariusz, a wkrótce także sam Kodur. Widzimy więc, że mimo oficjalnej rezygnacji, policjant zaczyna działać po cichu.
Matecki przyznaje, że relacje między Leszkiem a jego ojcem były dramatyczne. Pojawia się sugestia, że Szymański senior mógł być ofiarą przemocy domowej, a jego syn miał tylko „dość”. Ale czy to usprawiedliwia możliwe morderstwo? Czy Matecki powie więcej niż dotąd?
Jest duża szansa, że to właśnie ten bohater stanie się punktem zwrotnym całej historii. Ale czy przeżyje wystarczająco długo, by złożyć zeznania?
Ciekawostka: Daniel Antoniewicz, grający Mateckiego, jest prywatnie muzykiem i fanem true crime – co podobno pomogło mu lepiej wczuć się w klimat śledztwa w „Barwach szczęścia”.