Fani serialu Barwy szczęścia wstrzymują oddech! To, co wydarzy się w powakacyjnych odcinkach, przejdzie najśmielsze oczekiwania. Błażej Modrzycki, który ledwo uszedł z życiem, wreszcie zrozumie, jak potworny błąd popełnił. Odrzucił miłość Weroniki w najgorszy możliwy sposób, a teraz, gdy chce wszystko naprawić, ona zniknęła bez śladu. Mężczyzna jest na skraju załamania, a my znamy kulisy jego desperackich poszukiwań!
Pamiętacie, jak okrutnie potraktował zakochaną w nim dziennikarkę? Jego słowa o potrzebie samotności i przestrzeni złamały jej serce. Teraz Błażej musi zmierzyć się z konsekwencjami swojej decyzji. Czy miłość ma jeszcze szansę? Czy Weronika kiedykolwiek mu wybaczy, a może jest już za późno na jakiekolwiek przeprosiny? Rozpaczliwe wyznanie Błażeja rzuca nowe światło na całą sprawę. Przekonajcie się sami, do czego posunie się Modrzycki, by odzyskać ukochaną!
Okrutne słowa i złamane serce. Tak Błażej zniszczył wszystko
Wydawało się, że po dramatycznych przejściach Błażeja, który otarł się o śmierć, jego relacja z Weroniką wreszcie wejdzie na właściwe tory. Nic bardziej mylnego. Zamiast docenić jej troskę i wsparcie, Modrzycki zafundował jej zimny prysznic. Słowa, które padły z jego ust pod koniec ostatniego sezonu, były dla Weroniki niczym cios prosto w serce. Mówił o potrzebie przestrzeni, o tym, że się narzuca… To był jasny sygnał, że nie chce jej w swoim życiu.
Zraniona i zszokowana dziennikarka nie miała innego wyjścia. Z godnością spakowała swoje rzeczy i wróciła do własnego mieszkania, zostawiając naburmuszonego Błażeja samego, tak jak tego rzekomo pragnął. Nie było łez, krzyków ani pretensji. Była tylko ogłuszająca cisza, która, jak się wkrótce okaże, będzie dla Modrzyckiego znacznie gorsza niż jakakolwiek kłótnia.
Początkowo Błażej mógł nawet odczuwać pewną ulgę. Dostał to, o co prosił – samotność. Jednak puste mieszkanie i brak troskliwego głosu Weroniki szybko zaczęły mu doskwierać. To, co brał za pewnik, nagle zniknęło. Każdy kolejny dzień bez niej był dla niego bolesnym uświadomieniem sobie, jak bardzo zależało mu na jej obecności i jak okrutnie ją potraktował, odpychając pomocną dłoń w najtrudniejszym momencie.
Szok i rozpacz po powrocie do redakcji. Nikt nie wie, gdzie jest Weronika
Gdy Błażej wreszcie wraca do pracy w redakcji „Szoku”, jest już innym człowiekiem. Przeżycie śmierci klinicznej kompletnie zmieniło jego perspektywę, a na pierwszym miejscu listy spraw do załatwienia znajduje się odzyskanie Weroniki. Jest przekonany, że wystarczy szczera rozmowa i przeprosiny. Szybko jednak zderza się ze ścianą. Weronika jakby zapadła się pod ziemię. Nie ma jej w pracy, nie odbiera telefonu.
Zdesperowany Modrzycki zaczyna wypytywać o nią kolegów, licząc na jakąkolwiek informację. Niestety, napotyka jedynie mur milczenia i złośliwości. Radomir, widząc jego zagubienie, nie omieszkał rzucić kąśliwego żartu na temat ich rzekomego kryzysu, co tylko pogłębiło frustrację Błażeja. Wygląda na to, że wszyscy w redakcji wiedzą, co zaszło, i wcale nie zamierzają mu ułatwiać zadania.
Pytania zaczynają się mnożyć. Dlaczego nikt nie chce mu pomóc? Czy Weronika poprosiła wszystkich, by nie udzielali mu żadnych informacji? A może stało się coś znacznie gorszego? Ta niepewność doprowadza Błażeja na skraj wytrzymałości. Zaczyna rozumieć, że jego słowa mogły zranić Weronikę znacznie głębiej, niż przypuszczał, a droga do jej serca może być już na zawsze zamknięta.
Dramatyczne wyznanie Błażeja. Przyznał się do błędu przed Sadowskim!
Przełom następuje w rozmowie z Łukaszem Sadowskim. Naczelny „Szoku” cieszy się z powrotu Błażeja do zdrowia i od razu proponuje mu mocny temat na reportaż, chcąc, by ten wrócił do gry. To właśnie wtedy Modrzycki, nie mogąc dłużej wytrzymać, wykorzystuje okazję, by wreszcie dowiedzieć się czegoś o Weronice. W akcie desperacji stwierdza, że do tego zadania jest ktoś lepszy od niego… właśnie ona.
Ten sprytny manewr pozwala mu gładko przejść do pytania, co się z nią dzieje. Łukasz, zamiast odpowiedzieć wprost, od razu wyczuwa, że między parą wydarzyło się coś poważnego. Patrzy na Błażeja z troską, a ten w końcu pęka. Z porażającą szczerością przyznaje się do wszystkiego. Wyznaje, że pokłócili się i że Weronika wróciła do siebie, bo on nie potrafił docenić jej pomocy i zaangażowania.
To poruszające wyznanie jest dowodem na to, jak bardzo Błażej żałuje swojego zachowania. „Potężnie nawaliłem” – te słowa, wypowiedziane do Sadowskiego, pokazują jego całkowitą bezradność i skruchę. Czy Łukasz zdecyduje się mu pomóc? Czy zdradzi mu, gdzie szukać Weroniki? Jedno jest pewne – Błażej nie spocznie, dopóki jej nie odnajdzie. Pytanie tylko, czy gdy wreszcie stanie z nią twarzą w twarz, nie będzie już za późno na jakiekolwiek przeprosiny.