Barwy szczęścia: Koniec! Żabcia już nigdy nie zobaczy Poli? Dziewczynka zapadła się pod ziemię!

Fani serialu „Barwy szczęścia” wstrzymali oddech! Dramatyczne wydarzenia, które rozegrały się wokół małej Poli i jej ojca tyrana, znajdują swój szokujący finał w nowym sezonie. Żabcia, która z całych sił walczyła o bezpieczeństwo dziewczynki, stanie przed murem. Informacje, które zdobędzie na komisariacie, zmrożą krew w żyłach nie tylko jej, ale i wszystkich widzów. Czy to możliwe, że Pola zniknęła na zawsze, a jej przyjaźń z Anią została bezpowrotnie zerwana przez koszmar domowej przemocy?

Wydawało się, że interwencja Żabci przyniesie ratunek i sprawiedliwość. Nic bardziej mylnego. Nowe odcinki rzucają mroczny cień na przyszłość Poli, która dosłownie zapada się pod ziemię, by uciec od swojego oprawcy. Co tak naprawdę stało się z dziewczynką i jej mamą? Dlaczego to one muszą uciekać, podczas gdy zło pozostaje bezkarne? Przygotujcie się na falę emocji, bo historia, która właśnie się rozpoczyna, złamie wam serca i pozostawi z jednym, dręczącym pytaniem: czy jeszcze kiedykolwiek zobaczymy Polę w „Barwach szczęścia”?

Dramat za zamkniętymi drzwiami. Ojciec Poli pokazał swoją prawdziwą twarz!

Wszystko zaczęło się tak niewinnie. Żabcia, widząc smutek i talent młodziutkiej Poli, postanowiła jej pomóc w najprostszy możliwy sposób. Zaproponowała dziewczynce płatne lekcje gry na ukulele, by ta nie musiała marznąć, grając na ulicy za drobne. Ten gest dobrego serca stał się iskrą, która odpaliła prawdziwą bombę. W Ani obudził się instynkt obronny, gdy dostrzegła, że w domu dziewczynki dzieje się coś bardzo złego.

Nikt nie spodziewał się tak gwałtownej reakcji ojca. Zbyszek, zamiast docenić pomoc, wpadł w furię. Mężczyzna zaatakował Żabcię, popychając ją i wrzeszcząc na własną córkę. Przerażona Pola uciekła od niego w popłochu, co tylko potwierdziło najgorsze obawy Ani. To nie był jednorazowy wybryk zdenerwowanego rodzica, ale wierzchołek góry lodowej domowego piekła.

Agresja mężczyzny eskalowała w zastraszającym tempie. Niedługo potem, w lokalu SezoNOVY, Zbyszek rzucił się z pięściami na Kajetana, pokazując, że jego przemoc nie zna granic i nie zawaha się zaatakować każdego, kto stanie mu na drodze. Ten publiczny wybuch agresji był ostatecznym dowodem na to, że Pola i jej matka żyją w ciągłym strachu przed nieobliczalnym tyranem.

Walka z wiatrakami! Żabcia kontra bezradność policji

Gdy po ataku na Kajetana na miejsce wezwano policję, wydawało się, że sprawiedliwości wreszcie stanie się zadość. Niestety, rzeczywistość okazała się brutalna. Funkcjonariusze, mimo stwierdzenia czynnej napaści i zakłócania porządku, wykazali się szokującą opieszałością. Stwierdzili, że nie podejmą żadnych działań, dopóki nie ustalą tożsamości napastnika, co brzmiało jak absurdalna wymówka. Broda nie wytrzymał i rzucił im prosto w twarz, że po prostu umywają ręce.

Żabcia, rozwścieczona postawą służb, nie zamierzała się poddać. W jej sercu płonął ogień walki o skrzywdzone dziecko. Zgodnie ze swoimi słowami, że tak właśnie wygląda bezradność systemu wobec maltretowanych dzieci, postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce. We wrześniowych odcinkach zobaczymy, jak zdeterminowana Ania osobiście pofatyguje się na komisariat, by domagać się odpowiedzi i działania.

Jej wizyta na policji nie będzie należała do przyjemnych. Początkowo potraktowana jak natrętny intruz, Żabcia nie da się zbyć. Jej determinacja w końcu przyniesie skutek, gdy trafi na Marcina Kodura. To jemu wygarnie całą swoją frustrację: „Chcę wiedzieć, czy dziewczynka, której starałam się pomóc, jest bezpieczna. A pana kolega mnie zbywa. Nie po to płacę podatki, żeby policja miała mnie gdzieś”. Te mocne słowa w końcu skruszą mur obojętności.

Szokująca prawda o zniknięciu Poli. Co dalej z losem dziewczynki?

Odpowiedź, którą Żabcia usłyszy od Kodura, będzie dla niej prawdziwym ciosem. Marcin poinformuje ją, że Pola wraz z matką są już bezpieczne. Uciekły z Warszawy i schroniły się u siostry matki, gdzie dziewczynka ma zacząć naukę w nowej szkole. Choć informacja o ich bezpieczeństwie przynosi ulgę, to jednocześnie budzi w Ani ogromny gniew i poczucie niesprawiedliwości. To przecież ojciec-pijak powinien opuścić mieszkanie, a nie jego ofiary!

Żabcia z goryczą zauważy, że Pola została wyrwana ze swojego świata. Musiała porzucić przyjaciół, znajomych z klasy i całe swoje dotychczasowe życie. Symbolem tej straty staje się jej ukulele, które zostawiła u Ani. Mimo wszystko, Marcin zgadza się na krótki kontakt i organizuje rozmowę telefoniczną, która jest dla obu stron słodko-gorzkim pożegnaniem. Po rozmowie Ania prosi Kodura, by policja dopilnowała, żeby Zbyszek nie odnalazł swoich ofiar.

Wracając do SezoNOVY’ego, Żabcia dzieli się druzgocącymi wieściami z Brodą. On również nie kryje oburzenia. „Bez sensu, że to ci dobrzy muszą uciekać, a ten… ten degenerat dalej bawi się w najlepsze” – podsumowuje gorzko. W powietrzu zawisa pytanie, na które nikt nie zna odpowiedzi. Czy to definitywny koniec znajomości Ani i Poli? Czy los jeszcze kiedyś skrzyżuje ich drogi, czy dramat rozegra się już poza kamerami, a fani nigdy nie dowiedzą się, co stało się z dziewczynką? Jedno jest pewne – w „Barwach szczęścia” nic już nie będzie takie samo.

Kolejne streszczenia