Czy to jeszcze miłość, czy już tylko gra? W 3183. odcinku „Barw szczęścia” Tomasz rozpaczliwie próbuje odzyskać Oliwkę, ale ta bawi się jego uczuciami, jakby nigdy nic. Wróciła Wanda, zniknęła przeszkoda, a mimo to Oliwka nie chce wrócić. Czy to już koniec ich związku, czy może Oliwka testuje granice cierpliwości ukochanego?
Widzowie nie spodziewali się takiej emocjonalnej huśtawki. Tomasz, rozdarty między obowiązkiem wobec matki a potrzebą bliskości z Oliwką, zostaje brutalnie wystawiony na próbę. A Oliwka? Ona zdaje się być na zupełnie innej orbicie, traktując wszystko z dystansem i chłodnym uśmiechem. Ten odcinek wywraca do góry nogami dotychczasową dynamikę ich relacji.
Wanda wraca do domu – a Tomasz zostaje sam
Powrót Wandy do własnego domu to pozornie dobra wiadomość. Starsza kobieta, po trudnych chwilach po śmierci Henryka, w końcu odzyskuje niezależność. Tomasz poświęcał się jej bez reszty – pielęgnował, wspierał, nie opuścił nawet na chwilę. Zdawało się, że teraz, gdy Wanda wraca na swoje, pojawi się miejsce na odbudowanie relacji z Oliwką.
Tymczasem Zbrowska nie reaguje tak, jak mogłoby się wydawać. Jej odpowiedzi są zimne, wyprane z emocji. Tomasz, pełen nadziei, że znów będą razem, zderza się z murami obojętności. Mimo że wciąż ją kocha, jest bezradny wobec jej niezdecydowania. Prosi, proponuje, a w zamian słyszy tylko: „Przemyślę to”.
Wanda, choć nie wtrąca się wprost, nie może nie zauważyć, jak jej syn gaśnie z dnia na dzień. Sama już wróciła do siebie – symbolicznie i dosłownie – a Tomasz ugrzązł w emocjonalnym czyśćcu, z którego nie potrafi się wyrwać.
Oliwka znów bawi się uczuciami Tomasza
Już od miesięcy Oliwka robi uniki. Opuściła dom Tomasza przez obecność Wandy, ale teraz, kiedy starsza pani wróciła do siebie, Zbrowska nie zmienia zdania. Spotkania z Tomaszem traktuje jak niezobowiązujące randki, jakby znów byli parą nastolatków – z tym że on wciąż czeka, a ona jakby tylko flirtowała.
W 3183. odcinku widzowie zobaczą kolejne rozczarowanie Tomasza. Błaga ją, by wpadła wieczorem. Potrzebuje jej obecności, bliskości, wspólnego czasu. Oliwka, zamiast pokazać, że jeszcze jej zależy, odpowiada wymijająco: „Postaram się”. Nawet na pytanie o powrót do domu nie daje jednoznacznej odpowiedzi.
Trudno powiedzieć, co kieruje Zbrowską. Czy to chłodna kalkulacja? Strach przed zaangażowaniem? A może czysta manipulacja? Jej postawa zdaje się coraz bardziej bezduszna, a Tomasz, choć cierpi, nadal się łudzi. To emocjonalna pułapka, która z odcinka na odcinek robi się coraz bardziej klaustrofobiczna.
Związek na krawędzi – czy jeszcze coś ich łączy?
Z każdym kolejnym epizodem „Barw szczęścia” relacja Tomasza i Oliwki staje się coraz trudniejsza do zdefiniowania. On – oddany, lojalny, gotowy do poświęceń. Ona – nieprzewidywalna, pełna sprzecznych sygnałów, jakby nie potrafiła zdecydować, czego naprawdę chce. Ich miłość przechodzi najpoważniejszy kryzys.
Trudno nie zauważyć, że Tomasz żyje w iluzji. Wciąż ma nadzieję, że wszystko wróci do normy, że wystarczy trochę cierpliwości. Ale Oliwka zdaje się z tej relacji mentalnie już dawno wypisała. W jej zachowaniu nie ma nawet cienia tęsknoty, a każde spotkanie z Tomaszem wygląda jak uprzejmy obowiązek, nie intymna bliskość.
Widzowie są coraz bardziej podzieleni – jedni bronią Oliwki, inni nie kryją oburzenia. Jedno jest pewne: emocje buzują, napięcie sięga zenitu, a przyszłość tej pary staje pod znakiem zapytania. Czy Tomasz w końcu się otrząśnie? Czy Oliwka zrozumie, co traci? Wszystko wskazuje na to, że odpowiedź poznamy dopiero w kolejnych odcinkach…