„Barwy szczęścia” odcinek 3177: Upokorzenie Wandy! Starsza i bez pracy, zależna od Tomka – Wiktor się od niej odwraca!

Przez Basia J
Źródło: Artrama

Nie tak miało wyglądać nowe życie Wandy. W 3177. odcinku „Barw szczęścia” kobieta, która z nadzieją marzyła o samodzielności, zderzy się z brutalną rzeczywistością. Nikt nie chce jej zatrudnić – ani z litości, ani z przekonania. Tomasz zrobi, co w jego mocy, by ulżyć matce, ale spotka się z murami, których nie będzie w stanie przebić. Jeden z nich zbuduje Wiktor – bezwzględny, chłodny, obojętny.

To odcinek pełen emocji, goryczy i trudnych pytań. Czy wiek rzeczywiście przekreśla wszystko? Czy godność i potrzeba niezależności liczą się mniej niż metryka? „Barwy szczęścia” serwują nam mocny cios – zarówno bohaterom, jak i widzom. A Wanda? Wanda stanie się symbolem tych, którzy mimo dobrych chęci i determinacji są z góry skazani na przegraną.


Wanda bez szans – rynek pracy zamknięty dla 60+

W 3177. odcinku serialu „Barwy szczęścia” Wanda podejmuje decyzję, która dla wielu wydaje się odważna, ale też desperacka – postanawia znaleźć pracę i wreszcie stanąć na własnych nogach. Nie chce być ciężarem dla Tomka, który do tej pory wspierał ją finansowo i emocjonalnie. Z jego pomocą pisze CV, ale szybko się okazuje, że sama determinacja nie wystarczy.

Odpowiedzi na jej aplikacje nie przychodzą. A jeśli już się pojawiają – to w formie odmowy. Wanda przeżywa upokorzenie, gdy podczas jednej z rozmów słyszy bez ogródek, że „nie opłaca się szkolić osób w jej wieku”. Te słowa bolą bardziej niż jakakolwiek inna odmowa – przekreślają nie tylko jej umiejętności, ale i człowieczeństwo. Nikt nie daje jej nawet szansy na próbę.

Zamiast szansy – dostaje litość. A dla Wandy to najgorsza waluta. Porażka za porażką zaczyna kruszyć jej nadzieję, a dotychczasowy cel – niezależność – oddala się coraz bardziej. Jej wiek staje się ciężarem nie do uniesienia, mimo że serce nadal pragnie czegoś więcej niż biernego oczekiwania.


Tomasz chce ratować matkę, ale Wiktor mówi: dość!

W obliczu coraz większej desperacji Wandy, Tomasz postanawia działać. Jego pomysł? Zatrudnić matkę w skateshopie, który współprowadzi. Wydaje się to rozsądnym wyjściem – proste obowiązki, pomoc bliskiej osobie, a przede wszystkim: danie jej poczucia celu. Niestety, nie wszyscy widzą to w tych samych barwach.

Wiktor, wspólnik Tomka, reaguje ostro i bez litości. Z jego ust padają słowa, które mogą rozbić każde dobre chęci: „wszyscy powinni się od niej odciąć”. Nazywa Wandę „tą panią”, jakby była kimś obcym, balastem, którego trzeba się pozbyć. Dla niego przeszłość Wandy przekreśla jej obecność – nie zasługuje na drugą szansę.

Ten konflikt między Tomkiem a Wiktorem pokazuje nie tylko różne spojrzenia na rodzinę, ale też brutalne realia kapitalizmu. W skateshopie nie ma miejsca na sentymenty – jest tylko zysk, młodość, tempo. Dla Wandy nie przewidziano nawet kąta.


Wanda walczy o godność, ale świat mówi: za późno

W 3177. odcinku „Barw szczęścia” Wanda boleśnie odczuwa nie tylko zawodowe porażki, ale i życiowe upokorzenia. Jej były partner Henryk zmienia zamki w domu, uniemożliwiając jej zabranie rzeczy i ważnych dokumentów. Nawet bank, który wysyła nową kartę, nie może jej pomóc – karta trafia pod stary adres. Wanda prosi syna o pomoc, ale i on odbija się od drzwi.

W tym chaosie tylko jedna rzecz jest stała – jej pragnienie, by być kimś więcej niż tylko osobą na utrzymaniu. Nie chce łaski, chce sprawczości. Niestety, nawet gdy pokazuje inicjatywę i aplikuje na stanowisko asystentki księgowego, zostaje odesłana z kwitkiem. Przyszłość, którą próbowała sobie zbudować, okazuje się mirażem.

A na koniec – dramatyczna puenta. Tomasz wraca po dokumenty i znajduje Henryka martwego. Los daje kolejny zwrot, ale czy tym razem będzie to początek nowego rozdziału, czy tylko kolejny cień nad losem Wandy? Jedno jest pewne – 3177. odcinek „Barw szczęścia” to mocny cios w iluzję, że każdy ma równe szanse. Szczególnie, gdy zegar bije nieubłaganie.

Udostępnij