Barwy szczęścia, odcinek 3214: Olga owinie sobie Romea wokół palca! Ewelina zobaczy zdjęcia i wpadnie w szał!

No cześć! Szykujcie popcorn, bo to, co wydarzy się w 3214 odcinku „Barw szczęścia”, to istny materiał na brazylijską telenowelę. Znacie to uczucie, kiedy planujecie miły, spokojny wieczór z pizzą i przyjaciółmi, a wszystko kończy się totalną dramą, zazdrością i początkiem czegoś… nowego? No właśnie. Witek Złoty z pewnością nie spodziewał się, że zapraszając do siebie znajomych, odpali emocjonalną bombę. A w centrum tego całego zamieszania znajdą się, a jakże, przystojny Romeo, przebiegła Olga i nasza biedna, niczego nieświadoma Ewelina. Zapnijcie pasy, bo będzie się działo!

Niewinna domówka u Witka? Nic z tych rzeczy! To początek dramy!

Wszystko zaczyna się tak niewinnie, jak tylko może. Witek (Witold Sosulski) spotyka się z Romeem (Jacek Tyszkiewicz) i Ewą (Gabriela Ziembicka). Pogoda ładna, humory dopisują, więc co może pójść nie tak? Witek, jako dobry gospodarz, rzuca pomysł: „Chodźcie do mnie, posłuchamy muzyki, zamówimy pizzę”. Brzmi jak plan idealny, prawda? No pewnie! Przyjaciele z radością przyjmują zaproszenie i lądują w domu Złotych.

I wtedy, niczym deus ex machina, na scenę wkracza ona. Cała na biało… a nie, czekaj, to nie ta bajka. W każdym razie wpada Olga (Dorota Łukasiewicz-Kwietniewska), która oczywiście „wpadła tylko po kilka rzeczy i leci na miasto”. Jasne, Olga, wszyscy ci wierzymy. Ile razy my same używałyśmy tej wymówki, żeby dyskretnie sprawdzić, co się dzieje? 😉 Witek, dusza człowiek, od razu proponuje jej, żeby została. W końcu zamówili trzy wielkie pizze, więc jedna osoba więcej nie zrobi różnicy.

Olga, udając skromną, rzuca tekstem: „No… jeśli wam nie popsuję domówki”. Kochana, ty nie popsujesz tej domówki. Ty ją dopiero rozkręcisz! Siada więc wygodnie na kanapie i jak na rasową agentkę przystało, zaczyna opowiadać o swoich podopiecznych. I tu właśnie zapala się pierwsza lampka w głowie Romea.

Olga wyczuła pismo nosem. Romeo, nowa gwiazda na horyzoncie?

Olga ma nosa do interesów lepszego niż niejeden pies tropiący. Kiedy słyszy, że jeden z jej aktorów właśnie wrócił z wakacji na Zanzibarze, Romeo wzdycha z rozmarzeniem: „Tacy to pożyją… Też bym tak chciał”. I w tym momencie w oczach Olgi pojawia się ten charakterystyczny błysk. Wiecie, taki, który oznacza dolary, kontrakty i sławę. Patrzy na Romea i już nie widzi zwykłego chłopaka. Widzi potencjał. Widzi przyszłą gwiazdę.

To jest ten moment, w którym cała historia nabiera tempa. Olga nie owija w bawełnę. Rzuca prosto z mostu:

– A wiesz, że być mógł? Masz prezencję… Na początek załatwiłabym ci statystowanie, a jak się sprawdzisz, to kto wie…

Czy można sobie wyobrazić lepszą przynętę dla młodego chłopaka, który marzy o lepszym życiu? No nie sądzę. Romeo, co było do przewidzenia, łyka haczyk jak pelikan. Wizja sławy, pieniędzy i tego wymarzonego Zanzibaru staje mu przed oczami. Olga kuje żelazo, póki gorące i od razu proponuje mu zrobienie kilku zdjęć próbnych. Włoch oczywiście zgadza się bez wahania. Kto by się nie zgodził?

Zaczęło się… Pierwsza sesja i od razu gorące sceny!

I tu, moje drogie, zaczyna się prawdziwa zabawa. Olga wyciąga telefon, a dom Witka zamienia się w prowizoryczne studio fotograficzne.

Kiedy aparat idzie w ruch, Romeo błyszczy jak diament

Okazuje się, że Romeo ma to coś. To „coś”, co sprawia, że aparat go kocha. Chłopak doskonale wie, jak się ustawić, jakie zrobić miny, żeby wypaść korzystnie. To nie jest jakieś tam amatorskie pozowanie. On to czuje! Olga jest pod ogromnym wrażeniem, rzuca tylko krótkie „Super” i już wie, że trafiła w dziesiątkę. Jej mina mówi wszystko: „Znalazłam mój nowy projekt, mój nowy złoty strzał”.

„Zagraj amanta”. Ewa wkracza do akcji, a atmosfera gęstnieje

Skoro solowe zdjęcia poszły tak gładko, Olga postanawia podnieść poprzeczkę. W końcu w show-biznesie liczy się chemia, prawda? Rzuca więc do Romea polecenie, które na zawsze zmieni dynamikę w tej grupie przyjaciół:

A teraz zagraj amanta. Z Ewą obok…

No i się zaczęło. Biedna Ewa, która do tej pory była tylko tłem, nagle zostaje wepchnięta w sam środek akcji. Romeo, wczuwając się w rolę, zaczyna odgrywać sceny jak z romantycznego filmu. Olga jest w siódmym niebie, pstryka fotkę za fotką, a Witek? Witek pewnie siedzi z boku z kawałkiem zimnej już pizzy i zastanawia się, co tu się, do diaska, dzieje. IMO, to był moment, w którym przyjacielskie spotkanie oficjalnie się skończyło, a zaczął się plan zdjęciowy z potencjalnym romansem w tle.

Ewelina wkracza na scenę. I to z przytupem! Zazdrość level hard!

Olga jest tak zachwycona efektami, że nie czeka ani chwili. Zdjęcia, w tym te „gorące” ujęcia Romea z Ewą, natychmiast lądują na stronie jej agencji. W końcu trzeba się chwalić nowym odkryciem, prawda? I jak to w dzisiejszych czasach bywa, informacja rozchodzi się w sieci z prędkością światła. A kto jest pierwszą osobą, która na nie trafia? Oczywiście, Ewelina (Amelia Listwoń).

Możecie sobie tylko wyobrazić jej minę. Siedzi sobie spokojnie, scrolluje internet, a tu nagle BUM! Widzi swojego chłopaka w objęciach swojej przyjaciółki, a oboje wyglądają, jakby za chwilę mieli się pocałować. Szok, niedowierzanie, a potem fala gorącej, czystej zazdrości. I powiem Wam szczerze – wcale jej się nie dziwię.

Dla Eweliny te zdjęcia to nie jest praca. To jest zdrada. W jej głowie kłębią się tysiące pytań:

  • Dlaczego on nic jej nie powiedział?
  • Co on robił z Ewą za jej plecami?
  • Czy między nimi naprawdę do czegoś doszło?
  • Czy ta cała „kariera” oznacza, że on się od niej oddali?

Zraniona i wściekła, Ewelina nie zamierza czekać. Postanawia skonfrontować się z Romeem. I zadaje mu to jedno, ostateczne pytanie, które może zniszczyć wszystko: czy woli jej przyjaciółkę od niej? Czy można postawić sprawę jaśniej? Chyba nie. Jak Romeo z tego wybrnie? Czy jego marzenia o sławie zniszczą jego związek, zanim na dobre się zaczął? Tego dowiemy się już wkrótce!

Co dalej z tą trójką? Moje przemyślenia

No i co Wy na to? Dla mnie ta sytuacja to klasyczny przykład, jak szybko niewinna sytuacja może eskalować w prawdziwy dramat. Olga, świadomie lub nie, wbiła solidny klin między Romea, Ewelinę i Ewę. Czy Romeo zachłyśnie się wizją sławy i zapomni o lojalności wobec swojej dziewczyny? A może Ewelina przesadza i jej zazdrość jest zupełnie bezpodstawna?

Jedno jest pewne – w „Barwach szczęścia” znowu będzie gorąco. Ten wątek ma ogromny potencjał na rozwinięcie i już nie mogę się doczekać, żeby zobaczyć, jak ta drama się potoczy. Jak myślicie, czy Ewelina ma powody do paniki? A może to właśnie Olga jest tu największą manipulantką? Dajcie znać, co sądzicie!

Trzymajcie się ciepło i do następnego odcinka! Będziemy to wszystko analizować na bieżąco.

Kolejne streszczenia