W nadchodzącym, 3254. odcinku serialu „Barwy szczęścia” trudna przeszłość da o sobie znać z nową siłą. Praca w fundacji pomagającej ofiarom przemocy obudzi w Grażynie (Kinga Suchan) najgorsze wspomnienia. Sytuację pogorszy rozmowa z Wandą (Maja Barełkowska), która idealizuje zmarłego męża, Henryka (Zbigniew Suszyński). Zrozpaczoną kobietę pocieszy Tomasz (Jakub Sokołowski), a ich spotkanie uświadomi jej, że dawne uczucie, które ich łączyło, nigdy tak naprawdę nie wygasło.
W serialu „Barwy szczęścia” odcinek 3254 poprzedził chwilowy kryzys w relacji Grażyny i Tomasza.
Choć śmierć Henryka ponownie zbliżyła do siebie Grażynę i Tomasza, ich relacja nie jest pozbawiona komplikacji. Widzowie pamiętają, że tych dwoje łączy wspólna przeszłość – owocem ich dawnego związku jest syn Wiktor (Grzegorz Kestranek). To właśnie Grażyna była dla Tomasza ogromnym wsparciem, gdy ten odkrył, że Wiktor jest jego bratem, co wywróciło jego świat do góry nogami. Mimo tej bliskości, niedawno doszło między nimi do poważnego zgrzytu.
W 3239. odcinku Tomasz, chcąc pomóc matce uporać się z żałobą, uknuł intrygę. Zorganizował wspólne zakupy dla Wandy i Grażyny, a pod nieobecność matki pozbył się cennych dla niej pamiątek po zmarłym mężu. Gdy Wanda odkryła podstęp, oskarżyła o udział w spisku niczego nieświadomą Grażynę. Wiracka poczuła się wykorzystana i wściekła się na Tomasza za wciąganie jej w swoje rodzinne rozgrywki, co na krótki czas ochłodziło ich stosunki.
W „Barwach szczęścia” odcinek 3254 przyniesie przełom, gdy Grażyna w ramionach Tomasza odkryje prawdę o swoich uczuciach.
Chwilowe nieporozumienia szybko pójdą w niepamięć w obliczu nowych wyzwań. W 3254. odcinku Grażyna będzie wyczerpana emocjonalnie pracą w fundacji, która na nowo otworzy jej rany z przeszłości. Czarę goryczy przeleje rozmowa z Wandą, wychwalającą zmarłego Henryka. Słysząc, jak wspaniałym mężem był człowiek, który ją skrzywdził, Grażyna kompletnie się załamie.
Ukojenie znajdzie w ramionach Tomasza, któremu ze łzami w oczach wyzna, jak bolesny jest dla niej kontrast między wspomnieniami Wandy a jej własnymi traumatycznymi przeżyciami. Mężczyzna czule ją obejmie, a jego bliskość i troska uświadomią Grażynie, że jej miłość do niego nigdy się nie skończyła. Choć nie zdobędzie się na werbalne wyznanie, jej gesty będą mówić same za siebie. Podczas wspólnego spaceru w parku spontanicznie chwyci jego dłoń i przytuli się do niego. Ich czułym gestom będzie się jednak przyglądać tajemniczy obserwator, blisko związany z Tomaszem, co może zwiastować kolejne komplikacje.