Barwy szczęścia: To już definitywny koniec Weroniki i Modrzyckiego?! Pogodził się z matką, ale jej nigdy tego nie wybaczy!

Czy to już naprawdę koniec jednej z najbardziej burzliwych par w „Barwach szczęścia”? Fani wstrzymują oddech, bo po wakacyjnej przerwie nad związkiem Weroniki i Błażeja zbiorą się czarne chmury, jakich jeszcze nie było! Kiedy wydawało się, że po dramatycznych wydarzeniach z finału sezonu nic gorszego nie może ich spotkać, los szykuje im kolejną, być może ostateczną próbę. Weronika w akcie desperacji, chcąc ratować miłość, pociągnie za sznurki, o których nie miała pojęcia, sprowadzając na ukochanego prawdziwą emocjonalną bombę. Ta eksplozja może na zawsze zniszczyć to, co między nimi było.

To, co wydarzy się w nowych odcinkach, przechodzi ludzkie pojęcie. Droga do piekła jest wszak wybrukowana dobrymi chęciami, a Weronika przekona się o tym na własnej skórze. Jej plan, który w teorii miał scalić jej związek z Modrzyckim i uleczyć jego stare rany, okaże się gwoździem do trumny ich relacji. Błażej stanie przed faktem dokonanym i choć ostatecznie jeden z największych dramatów jego życia znajdzie szczęśliwy finał, to rachunek za to wszystko wystawi właśnie Weronice. Czy miłość może przetrwać taką zdradę zaufania? Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że wkraczamy w ostatni akt tej miłosnej tragedii.

Dobre chęci to za mało. Weronika sprowadza matkę Modrzyckiego i rozpętuje piekło!

Pamiętacie ten mrożący krew w żyłach finał sezonu? Błażej cudem uniknął śmierci z rąk owładniętego żądzą zemsty ojca jego zmarłej partnerki. To traumatyczne przeżycie odcisnęło na nim ogromne piętno, a pierwszą ofiarą jego stanu psychicznego stała się Weronika. Dziennikarz odtrącił ją, nie mogąc znieść faktu, że to ona, choć w dobrej wierze, sprowadziła na niego śmiertelne niebezpieczeństwo. Ciesielska zniknęła, by lizać rany, ale jej powrót w nowym sezonie będzie jeszcze bardziej spektakularny i… katastrofalny w skutkach.

Weronika nie byłaby sobą, gdyby nie próbowała naprawić sytuacji na własną rękę, kompletnie ignorując uczucia i gotowość Błażeja. Postanawia zagrać va banque i wtrącić się w najbardziej bolesną i skrywaną część jego życia – relację z matką, z którą dziennikarz nie miał kontaktu od lat. Wierząc, że pojednanie syna z rodzicielką magicznie uzdrowi także ich związek, sprowadza kobietę prosto pod drzwi jego mieszkania. Nie ma pojęcia, że właśnie odpaliła lont bomby z opóźnionym zapłonem.

Ten ruch, wykonany za plecami Modrzyckiego, to dla niego policzek, na który kompletnie nie był przygotowany. Weronika, zamiast dać mu przestrzeń i czas, po raz kolejny stawia go pod ścianą, zmuszając do konfrontacji z demonami przeszłości. Myślała, że przynosi mu ukojenie, a tak naprawdę zafundowała mu kolejny emocjonalny wstrząs, być może nawet gorszy od poprzedniego, bo uderzający w najczulszy punkt jego duszy. To działanie na zawsze zmieni dynamikę ich relacji.

Szok i niedowierzanie! Modrzycki staje twarzą w twarz z matką. Padną gorzkie słowa!

Wyobraźcie sobie tę scenę. Błażej, wciąż rozbity po ostatnich wydarzeniach, otwiera drzwi, a w progu widzi kobietę, której twarzy nie oglądał od lat – własną matkę. Jego pierwszą reakcją nie jest radość, a totalny szok, niedowierzanie i narastająca wściekłość skierowana w stronę Weroniki. Pierwsze wspólne śniadanie to istny festiwal niezręczności i napięcia, które można kroić nożem. Modrzycki jest kompletnie zdezorientowany i nie wie, jak ma się zachować w tej absurdalnej, wyreżyserowanej przez jego ukochaną sytuacji.

Na szczęście, gdy pierwszy szok minie, lód zacznie powoli pękać. Po latach milczenia i wzajemnych żalów, Błażej i jego matka w końcu znajdą drogę do porozumienia. To nie będzie łatwy proces, poleją się łzy, padną gorzkie słowa i długo skrywane pretensje. Jednak ostatecznie uda im się zakopać topór wojenny i odbudować zerwaną więź. Dla dziennikarza to moment przełomowy, chwila prawdziwego katharsis i zamknięcie bolesnego rozdziału w życiu.

Wydawałoby się, że skoro stał się cud i Modrzycki odzyskał matkę, to powinien paść Weronice w ramiona i podziękować jej za ten dar. Nic bardziej mylnego. To, co dla jego relacji z matką okazało się zbawieniem, dla jego związku z Ciesielską stanie się trucizną. Błażej, choć pogodził się z rodzicielką, ani myśli wybaczyć ukochanej tego, w jaki sposób do tego doprowadziła. Jego serce wypełnia wdzięczność dla matki i potężny gniew na Weronikę.

Wybaczył matce, ale nie jej. Czy to ostateczny cios dla związku Weroniki i Błażeja?

Modrzycki nie jest w stanie przejść do porządku dziennego nad tym, że Weronika po raz kolejny zignorowała jego uczucia i za jego plecami podjęła decyzję, która wywróciła jego świat do góry nogami. Dla niego to ostateczny dowód na to, że ukochana nie szanuje jego granic i jest gotowa na wszystko, by osiągnąć swój cel, nawet jego kosztem. Gniew jest tak silny, że całkowicie przyćmiewa miłość, którą jeszcze do niedawna do niej czuł. To już nie jest kwestia jednego błędu, to wzorzec zachowania, którego on nie jest w stanie dłużej akceptować.

Czy to oznacza, że Błażej ostatecznie zdecyduje się na rozstanie? Wszystko na to wskazuje. Po tym, jak Weronika po raz kolejny zostanie przez niego odtrącona, i to tuż po tym, jak zaaranżowała najważniejsze pojednanie w jego życiu, miarka może się przebrać po obu stronach. On nie będzie w stanie jej wybaczyć, a ona może nie mieć już siły, by walczyć o mężczyznę, który ciągle ją odpycha, nawet gdy próbuje mu pomóc.

Pozostaje pytanie, czy po takim ciosie jest jeszcze co ratować. Czy Weronika w ogóle będzie chciała dać mu kolejną szansę, jeśli on w końcu zrozumie swój błąd? A może to właśnie ona powie „dość” i odejdzie na zawsze, zmęczona byciem czarnym charakterem w jego życiu? Jedno jest pewne – nadchodzące odcinki „Barw szczęścia” przyniosą odpowiedzi, które mogą na zawsze złamać serca fanów tej pary. Szykujcie chusteczki

Kolejne streszczenia