Rozłąka z ukochanym staje się dla Nany coraz trudniejsza do zniesienia, dlatego kobieta decyduje się przelać swoje uczucia na papier, tworząc poruszający list. W tym samym czasie osadzony w areszcie Yaman również zmaga się z ogromną tęsknotą, szukając odpowiednich słów, by dodać otuchy swojej partnerce i zapewnić ją o swoim powrocie.
Mimo dzielących ich murów, więź między bohaterami zdaje się silniejsza niż kiedykolwiek. Nana (Nanuka Stambolishvili) nie zamierza jednak poprzestać na korespondencji i postanawia za wszelką cenę zobaczyć się z mężczyzną, na którym jej zależy. W międzyczasie Yaman (Halil Ibrahim Ceyhan) walczy z własną bezsilnością, próbując zachować status silnego przywódcy nawet w więziennej celi.
Nana i Yaman szukają ukojenia w pisaniu listów pełnych ukrytych znaczeń
Zarówno w rezydencji, jak i w celi więziennej panuje atmosfera przytłaczającego smutku. Nana spędza długie godziny przy biurku, niszcząc kolejne kartki papieru, zanim udaje jej się ubrać w słowa to, co czuje. W swoim liście przywołuje metaforę dzikiego konia, porównując Yamana do nieujarzmionego zwierzęcia, które nade wszystko kocha wolność. Wyznaje, że tęskni nawet za ich kłótniami i jego surowym spojrzeniem, zapewniając go, że wciąż czeka na jego powrót.
Yaman przechodzi podobną drogę emocjonalną. W zamknięciu wspomina Nanę jako nieustępliwą wojowniczkę, która odmieniła życie w rezydencji. Jego list jest apelem o siłę – prosi kobietę, by nie poddawała się rozpaczy, którą dostrzegł w jej oczach. Obiecuje, że udowodni swoją niewinność i wróci na swoje miejsce u jej boku, podkreślając, że mury więzienie nie są w stanie zerwać łączącej ich więzi.
Ryzykowny plan Nany doprowadza do emocjonalnego spotkania w więzieniu
Nana nie zamierza biernie czekać na rozwój wydarzeń. Wykorzystując obrączki i zdjęcia z niedoszłej ceremonii, udaje jej się przekonać strażników więziennych, że jest narzeczoną Yamana. Dzięki temu kłamstwu uzyskuje zgodę na widzenie. Gdy tylko drzwi się otwierają, kobieta rzuca się Yamanowi na szyję. Choć oficjalnie jest to gra na potrzeby strażników, gest ten jest przepełniony autentyczną tęsknotą i ulgą.
Podczas rozmowy dochodzi do wymiany zdań, która balansuje na granicy droczenia się i głębokiego wyznania. Yaman, w swoim stylu, nazywa Nanę upartą „kozą”, jednak ona szybko przywołuje go do porządku, przypominając o ich roli zakochanych narzeczonych. Wtedy z ust Yamana padają słowa, które zaskakują ich oboje swoją szczerością – nazywa ją „kochanie” i przyznaje, że bardzo za nią tęsknił. Para wymienia się napisanymi wcześniej listami, a Yaman, nawiązując do dawnej opowieści Veliego, obiecuje, że zawsze będzie podążał za nią jak cień.
Nedim przynosi hiobowe wieści i próbuje zniszczyć nadzieję w rezydencji
W tle romantycznych uniesień rozgrywają się także inne dramaty. Ayse zmaga się z ciężarem tajemnicy dotyczącej ojcostwa Dogi, a senny koszmar uświadamia jej, że wyjawienie prawdy Feritowi mogłoby doprowadzić do katastrofy. Tymczasem w rezydencji Kirimli pojawia się Nedim. Mężczyzna pod płaszczykiem troski i uprzejmości realizuje cyniczny plan Idrisa.
Nedim informuje Nanę o śmierci Fuata – jedynego świadka, który mógł oczyścić Yamana z zarzutów. Jego celem jest zasianie zwątpienia i złamanie ducha walki u Nany. Sugeruje, że sytuacja jest beznadziejna i należy przygotować się na najgorsze. Nana jednak wykazuje się niezwykłą siłą charakteru. Stanowczo ucina insynuacje Nedima, deklarując niezachwianą wiarę w niewinność i powrót Yamana. Choć wyrzuca intruza z pokoju, w oczach Nedima widać satysfakcję – wie, że ziarno niepewności zostało zasiane.









