M jak miłość: Aneta nagle wybacza Kasi i zostaje jej aniołem stróżem? Sprawdziłam, co knują za naszymi plecami!

Kochana, usiądź wygodnie, bo to, co zaraz Ci opowiem, to jest materiał na osobny serial. Pamiętasz tę dramę między Anetą a Kasią w „M jak miłość”? No ba, kto by nie pamiętał! Atmosfera była tak gęsta, że można ją było kroić nożem, a nasza ulubiona pani doktor Chodakowska rzucała w stronę Kasi spojrzenia, które mogłyby zamrażać. A wszystko przez ten nieszczęsny romans i ciążę… Ale wygląda na to, że po wakacjach czeka nas zwrot akcji o 180 stopni. Serio! Mam dowody w postaci zdjęć z planu i już analizuję, co to wszystko dla nas oznacza. Zapnij pasy, bo będzie się działo!

Pamiętasz tę lodowatą atmosferę? Bo ja aż za dobrze!

Nie oszukujmy się, Aneta (w tej roli genialna Ilona Janyst) to nie jest typ osoby, która łatwo odpuszcza. Ma charakter, ma swoje zdanie i jak coś jej nie pasuje, to cały świat o tym wie. Kiedy dowiedziała się o romansie Kasi (Paulina Lasota) z Mariuszem i o ciąży, która była jego owocem, włączył jej się tryb „królowej lodu”. I szczerze? Wcale jej się nie dziwię. W końcu przyjaźniły się, a tu taki numer.

Pamiętam te sceny w klinice, kiedy Aneta potrafiła obgadywać Kasię na głos, nie przejmując się, czy ta ją słyszy. To było na maksa niekomfortowe i chyba każda z nas czuła to zażenowanie razem z Kasią. Sytuacja była tak napięta, że Karska na poważnie myślała o rzuceniu papierami i poszukaniu innej pracy. Wszystko wskazywało na to, że ta relacja jest już nie do odratowania. Aneta była po prostu nieugięta. Typowa „sierżant Aneta”, jak pieszczotliwie nazywa ją Olek. Zresztą, sama wiesz, jak to jest, kiedy zawiedziesz zaufanie takiej silnej babki. Droga powrotna bywa wyboista, a czasem wręcz niemożliwa.

Wielki zwrot akcji, czyli co zdradzają zdjęcia z planu?

I tu, moja droga, dochodzimy do sedna sprawy. Kiedy już spisałyśmy tę przyjaźń na straty, produkcja serialu wrzuca do sieci zdjęcia z planu nowych odcinków. A na nich? Aneta i Kasia. Razem. I co najważniejsze – uśmiechnięte od ucha do ucha! Nie ma mowy o wymuszonych uśmiechach dla fotoreporterów. Wyglądają na zrelaksowane, jakby cała ta zła krew po prostu wyparowała. Co tu się wydarzyło?!

Zaczęłam kopać głębiej i wszystko wskazuje na to, że w nowym sezonie „M jak miłość” zobaczymy wielkie pojednanie. Aneta, widząc coraz bardziej zaokrąglony brzuszek Kasi, najwyraźniej zacznie mięknąć. Może to instynkt macierzyński? A może po prostu sumienie lekarki wzięło górę? W końcu nie mogłaby patrzeć, jak jej (była?) przyjaciółka męczy się w pojedynkę, zwłaszcza że sytuacja Kasi robi się coraz bardziej skomplikowana.

Aneta Chodakowska – od wroga numer jeden do… najlepszej przyjaciółki?

Zastanówmy się nad tym. Aneta jest postacią złożoną. Jasne, bywa wredna i złośliwa, ale ma też w sobie ogromne pokłady empatii, zwłaszcza gdy chodzi o sprawy medyczne i dzieci. Czyżby widok rosnącego brzuszka Kasi obudził w niej coś więcej niż tylko złość na dawną przyjaciółkę? Moim zdaniem, tak właśnie będzie. Z czasem zacznie jej po prostu współczuć.

Pamiętajmy, że Aneta sama jest matką i doskonale wie, czym jest ciąża i jakiego wsparcia potrzebuje kobieta w tym okresie. Złość złością, ale kiedy w grę wchodzi nowe życie, priorytety często się zmieniają. Myślę, że Aneta po prostu dorośnie do tej sytuacji i zrozumie, że pielęgnowanie urazy nie ma sensu, zwłaszcza gdy Kasia będzie potrzebowała profesjonalnej i przyjacielskiej pomocy. IMO, to będzie jeden z najciekawszych wątków nadchodzącego sezonu.

A co z oszustwem i badaniami genetycznymi?

No właśnie! Nie zapominajmy o największej bombie, która wisi nad głową Kasi – oszustwie z badaniami genetycznymi. Kiedy prawda wyjdzie na jaw, jej świat wywróci się do góry nogami. Jakub (Krzysztof Kwiatkowski) będzie zdruzgotany, a Kasia zostanie sama z poczuciem winy i ogromnym problemem. Kto jej wtedy pomoże?

I tu na scenę, cała na biało (dosłownie, w lekarskim kitlu), wkracza Aneta. Jestem niemal pewna, że to właśnie ona stanie się dla Kasi opoką w tych trudnych chwilach. Będzie nie tylko wsparciem medycznym, ale też psychicznym. Może nawet pomoże jej ogarnąć sprawy z Jakubem? Kto wie! Jedno jest pewne: w takiej sytuacji Aneta okaże się dla Kasi prawdziwym aniołem stróżem. Być może to właśnie ten kryzys scementuje ich przyjaźń na nowo i sprawi, że będzie ona jeszcze silniejsza niż wcześniej.

A skoro o dzieciach mowa… Aneta ma własne plany!

Myślisz, że to koniec rewelacji? Ależ skąd! Podczas gdy Aneta będzie zajmować się ciężarną Kasią, w jej głowie zacznie kiełkować pewien plan. Tak, tak, dobrze myślisz! Widok Kasi w ciąży najwyraźniej stał się dla niej inspiracją. Nasza ambitna pani doktor zapragnie… rodzeństwa dla Boryska! 🙂

Biedny Olek (Maurycy Popiel) chyba jeszcze o tym nie wie, a przynajmniej nie jest entuzjastą tego pomysłu. Z przecieków z planu wynika, że Aneta już zaczyna działać w tej sprawie, a Olek, cóż, tradycyjnie nie będzie miał zbyt wiele do powiedzenia. W końcu nie bez powodu nazywa żonę „sierżantem”. Jej plan operacyjny powiększenia rodziny Chodakowskich prawdopodobnie wygląda tak:

  • Cel nr 1: Zmiękczyć Olka za pomocą subtelnych (i mniej subtelnych) aluzji.
  • Cel nr 2: Wykorzystać każdą okazję, by pokazać mu, jak cudownie byłoby mieć w domu jeszcze jednego malucha.
  • Cel nr 3: Przekonać Boryska, że posiadanie brata lub siostry to najlepsza rzecz na świecie.
  • Cel nr 4: Postawić Olka przed faktem dokonanym.

Szczerze? Już nie mogę się doczekać tych scen! Ich przekomarzanki i dynamika tej pary to czyste złoto. Borysek (Tymon Szkopek) chyba faktycznie powinien zacząć oswajać się z myślą, że jego panowanie jako jedynaka może wkrótce dobiec końca.

Co to wszystko oznacza dla nas, wiernych fanek?

Podsumujmy. Po wakacjach w „M jak miłość” czeka nas prawdziwy rollercoaster emocji. Z jednej strony wielkie pojednanie na linii Aneta-Kasia, które z pewnością dostarczy nam wielu wzruszających momentów. Zobaczymy, jak Aneta z zimnej zołzy przemienia się w opiekuńczą przyjaciółkę, która będzie przy Kasi do samego końca jej burzliwej ciąży.

Z drugiej strony, dostaniemy nowy, przezabawny wątek z Anetą i Olkiem w rolach głównych, którzy będą „negocjować” powiększenie rodziny. FYI, ja już teraz stawiam na Anetę. Ten jej upór w dążeniu do celu jest po prostu nie do pokonania. To będzie sezon pełen kobiecej siły, trudnych decyzji i, mam nadzieję, szczęśliwych rozwiązań.

Ja tam trzymam kciuki za tę babską sztamę między Anetą a Kasią. W życiu różnie bywa i czasem największe kryzysy prowadzą do najpiękniejszych przyjaźni. A Ty co o tym myślisz? Wierzysz w tę nagłą przemianę Anety? Daj znać w komentarzu, bo umieram z ciekawości

Kolejne streszczenia