Łzy w Grabinie nie mają końca! Fani „M jak miłość” przecierają oczy ze zdumienia, a serce Barbary Mostowiak pęka na tysiąc kawałków. Seniorka rodu straciła kolejne dziecko, a pustka w jej domu staje się coraz bardziej dotkliwa. To cios, po którym trudno będzie się podnieść, ale w mroku pojawia się iskierka nadziei. Czy to możliwe, że jedno z jej dzieci jeszcze kiedyś wróci, by ukoić jej ból?
Od lat niewyjaśniona pozostaje sprawa zaginięcia Małgosi, najmłodszej córki Mostowiaków. Każdy dzień bez wieści to dla Barbary kolejna szpila w serce. Myśl o tym, że nie wie, co stało się z jej ukochanym dzieckiem, spędza jej sen z powiek. Właśnie dlatego ostatnia nadzieja została złożona w ręce Marcina Chodakowskiego. To on, znany ze swojej detektywistycznej smykałki, podjął się misji, od której zależą spokój i szczęście seniorki rodu. Pytanie brzmi: czy zdoła dokonać niemożliwego?
Puste gniazdo w Grabinie. Dlaczego dzieci opuściły Barbarę?
Dla każdej matki widok opuszczających dom dzieci jest trudnym przeżyciem, ale los wyjątkowo mocno doświadcza Barbarę Mostowiak. Niedawno musiała pogodzić się z kolejną stratą. Jej córka Marta, grana przez Dominikę Ostałowską, postanowiła na zawsze opuścić Polskę. Wyjechała do Włoch, by tam, w słonecznej Italii u boku syna Łukasza, rozpocząć nowy rozdział. Choć obiecuje utrzymywać kontakt, to dla Barbary oznacza to kolejną pustą przestrzeń przy rodzinnym stole i świadomość, że córka już nie wróci.
Decyzja Marty to niestety powtórka z bolesnej przeszłości. Kilka lat temu podobny krok podjął Marek Mostowiak. Wraz z żoną Ewą spakował walizki i przeniósł się na drugi koniec świata – do Australii. Jego telefony do matki są rzadkie, a wieści zdawkowe. Barbara musi żyć ze świadomością, że dwoje z jej dzieci buduje swoje szczęście tysiące kilometrów od niej, a ona może być tylko biernym obserwatorem ich życia na odległość.
W ten sposób z czwórki ukochanych dzieci Barbary i Lucjana, w Grabinie na stałe została już tylko jedna córka, Marysia. To ona jest teraz głównym wsparciem dla seniorki rodu. Jednak nawet jej obecność nie jest w stanie zagłuszyć niepokoju o los tej jednej, zaginionej owieczki. W przeciwieństwie do Marty i Marka, o których wiadomo, gdzie są i co robią, sprawa Małgosi owiana jest mroczną tajemnicą.
Tajemnicze zaginięcie Małgosi. Marcin Chodakowski na tropie prawdy!
To właśnie myśl o Małgosi nie daje Barbarze spokoju. Seniorka rodu czuje, że czas ucieka, a ona wciąż nie wie, czy jej najmłodsza córka w ogóle żyje. Widząc jej cierpienie, zaniepokojona Marysia postanowiła działać. Wezwała do Grabiny jedyną osobę, która mogła rzucić nowe światło na sprawę – detektywa Marcina Chodakowskiego. Jego skuteczność w odnalezieniu Doroty dała jej nadzieję, że i tym razem uda mu się dokonać cudu.
Marcin, poruszony historią Barbary, natychmiast podjął się zadania. Kluczowym tropem okazał się tajemniczy, przerwany telefon od Małgosi, który seniorka rodu otrzymała jakiś czas temu. To była iskierka nadziei, dowód na to, że Małgosia mogła próbować nawiązać kontakt. Wiadomo było, że po wyjeździe do USA leczyła się w szpitalu psychiatrycznym, co tylko dodawało całej sprawie dramaturgii. Chodakowski był o krok od przełomu.
Niestety, los bywa okrutny. Tuż po rozpoczęciu śledztwa, sam Marcin stał się ofiarą dramatycznych wydarzeń. Został porwany i na długi czas stracił pamięć. Amnezja sprawiła, że wszystkie tropy w sprawie Małgosi urwały się, a śledztwo stanęło w martwym punkcie. Barbara znów została sama ze swoim bólem i niepewnością, a nadzieja, która na chwilę rozbłysła, znów zgasła.
Nowy sezon, nowa nadzieja. Czy Małgosia wróci do M jak miłość?
Teraz, gdy Marcin odzyskał zdrowie i pamięć, fani zadają sobie jedno pytanie: czy w nowym sezonie „M jak miłość” dokończy to, co zaczął? Barbara wciąż czeka. Jej największym marzeniem jest jeszcze raz porozmawiać z córką, dowiedzieć się, co się z nią działo przez te wszystkie lata. Marcin złożył jej obietnicę, która wciąż wybrzmiewa w uszach widzów: „Ciociu, ja nie obiecuję na 100 procent, że odnajdę Małgosię, ale zrobię wszystko, co w mojej mocy”. Czy dotrzyma słowa?
Wszyscy fani serialu wiedzą, że nie ma co liczyć na powrót Joanny Koroniewskiej do roli Małgosi. Aktorka wielokrotnie podkreślała, że ten rozdział jest dla niej zamknięty. To stawia twórców serialu w niezwykle ciekawej sytuacji. Czy zdecydują się na uśmiercenie postaci, kończąc tym samym wszelkie nadzieje Barbary? A może posuną się do kroku, który w świecie seriali nie jest niczym nowym?
Pojawia się więc paląca kwestia: czy Małgosię zagra inna aktorka? Taki zabieg z pewnością wywołałby falę komentarzy i ożywił dyskusję wokół serialu. Na razie produkcja milczy, podsycając tylko ciekawość widzów. Jedno jest pewne: wątek poszukiwań najmłodszej córki Mostowiaków ma ogromny potencjał i może stać się jednym z głównych motorów napędowych nadchodzących odcinków. Czy Barbara w końcu doczeka się spokoju? Odpowiedź poznamy już wkrótce.