Siedzicie wygodnie? Bo to, co szykują nam scenarzyści „M jak miłość” po wakacjach, to istny rollercoaster emocji, przy którym kolejki w Energylandii to pikuś. W centrum uwagi, oczywiście, największa drama tego sezonu: kłamstwo Kasi, które rośnie do rozmiarów balonu meteorologicznego i lada moment pęknie z hukiem. Pytanie brzmi: kto przyłoży do niego szpilkę?
Szczerze mówiąc, mam swoją faworytkę. Aneta Chodakowska. Tak, nasza ulubiona, ostra jak brzytwa lekarka, która nie ma w zwyczaju owijać w bawełnę. Czy to właśnie ona odkryje prawdę i wykrzyczy ją Jakubowi prosto w twarz? IMO, to bardziej niż pewne. Przygotujcie popcorn, bo zapowiada się niezłe widowisko.
Kłamstwo Kasi, czyli jak daleko można się posunąć?
Zanim przejdziemy do naszej potencjalnej bohaterki, Anety, przypomnijmy sobie, w jak absurdalnej sytuacji tkwimy. Kasia Stawska, lekarka, kobieta wydawałoby się inteligentna i poukładana, brnie w jedno z najbardziej idiotycznych kłamstw w historii serialu. A konkurencja, jak wiemy, jest spora.
Po rozstaniu z Jakubem Karskim, wpadła w ramiona Mariusza, a przy okazji okazało się, że jest w ciąży. I to nie z Mariuszem, a właśnie z Jakubem. Zamiast załatwić sprawę jak dorosła osoba, Kasia postanowiła pójść drogą na skróty. Wciągnęła w swoją intrygę laborantkę Annę, która, przyciśnięta do muru, sfałszowała wyniki testów DNA. Efekt? Jakub żyje w przekonaniu, że nie jest ojcem, a Kasia próbuje budować szczęśliwą rodzinkę z facetem, który jest tylko przykrywką. Brawo.
Dlaczego Kasia to robi?
Zastanawialiście się kiedyś, co tak naprawdę siedzi w jej głowie? Oficjalnie chce stabilizacji i spokoju u boku Mariusza. Chce odciąć się od przeszłości z Jakubem, od jego choroby, od wszystkich trudnych chwil. Tylko czy budowanie przyszłości na tak gigantycznym kłamstwie ma jakikolwiek sens? To jak stawianie domu na fundamencie z waty cukrowej – wygląda słodko, ale przy pierwszym deszczu wszystko się rozpuści.
Osobiście uważam, że Kasia działa w panice. Jest przerażona, zagubiona i kompletnie nie wie, jak poradzić sobie z konsekwencjami swoich decyzji. Ale hej, to nie zwalnia jej z odpowiedzialności. Zwłaszcza że krzywdzi człowieka, który kochał ją nad życie.
Aneta Chodakowska wkracza do gry. Sędzia, kat i wybawiciel w jednym?
I tu na scenę, cała na biało (choć pewnie z sarkastycznym uśmieszkiem), wchodzi Aneta. Nowe zdjęcia z planu, na których widzimy ją w towarzystwie Kasi i laborantki Anny, rozgrzały internet do czerwoności. Czy to przypadek? W „M jak miłość”? Dajcie spokój. Przypadków w tym serialu nie ma od czasów kartonów w Grabinie.
Aneta jest w tej układance kluczowa z kilku powodów. Po pierwsze, przyjaźni się z Kasią i zna jej sekrety (choć jeszcze nie ten największy). Po drugie, i co ważniejsze, Aneta jest lojalną przyjaciółką Jakuba. Zawsze stała za nim murem, nawet gdy jego małżeństwo z Kasią się sypało. Nie popierała romansu z Mariuszem i dawała Kasi jasno do zrozumienia, że gra nie fair.
Dlaczego Aneta to nasza ostatnia nadzieja?
Pomyślmy logicznie. Kto inny miałby to zrobić?
- Kasia? Sama się nie przyzna. Jest zbyt głęboko w tym bagnie.
- Anna? Laborantka milczy, bo spłaca dług wdzięczności. Jest tchórzem i boi się konsekwencji.
- Mariusz? On niczego nie podejrzewa, jest zaślepiony miłością i wizją idealnej rodziny.
Zostaje Aneta. Jedyna osoba w tym towarzystwie, która ma kręgosłup moralny ze stali i cięty język. Ona nie boi się konfrontacji. Wręcz przeciwnie, mam wrażenie, że czasem czerpie z nich perwersyjną przyjemność. 😉 Jeśli tylko zwęszy kłamstwo, nie spocznie, dopóki nie dojdzie prawdy. A gdy już ją pozna… cóż, współczuję Kasi.
Scenariusz #1: Aneta odkrywa prawdę i… milczy
Teoretycznie jest taka możliwość. Może z litości nad Kasią albo z obawy przed totalną demolką w życiu wszystkich dookoła, postanowi zatrzymać tę informację dla siebie. Ale czy to pasuje do jej charakteru? Absolutnie nie. Aneta, która patrzyłaby bezczynnie, jak jej przyjaciel jest pozbawiany prawa do własnego dziecka? To nie ta postać, którą znamy i kochamy. To byłoby fabularne samobójstwo dla jej wiarygodności.
Scenariusz #2: Konfrontacja stulecia!
To jest scenariusz, na który wszyscy czekamy. Aneta, przypadkiem lub celowo, słyszy rozmowę Kasi z Anną. Łączy kropki. Jej mina – bezcenna. A potem idzie prosto do Kasi. Wyobrażacie sobie tę rozmowę?
Aneta nie będzie delikatna. Zapewne zacznie od kilku zjadliwych pytań, a potem zrzuci bombę. Oskarży Kasię o najgorsze świństwo i da jej ultimatum: albo sama powiesz prawdę Jakubowi, albo ja to zrobię. I wiemy, że nie będzie żartować. To będzie pojedynek charakterów, a my będziemy siedzieć przed telewizorami z szeroko otwartymi oczami.
Jakub Karski – największa ofiara tej intrygi
W całej tej dyskusji nie zapominajmy o Jakubie. Facet przeszedł przez piekło – ciężka choroba, niepewność jutra, a na końcu rozpad małżeństwa, o które walczył. Teraz, kiedy myśli, że może zacząć nowy rozdział, los szykuje mu kolejny cios. A może wręcz przeciwnie – szansę?
Odebranie mu prawa do ojcostwa to jedno z najbardziej perfidnych oszustw, jakie można komuś zgotować. Jakub to dobry, uczciwy facet. Czy naprawdę zasłużył na coś takiego? Oczywiście, że nie. Dlatego tak bardzo kibicujemy, żeby prawda wyszła na jaw.
Co Jakub traci przez kłamstwo Kasi?
- Obecność przy narodzinach dziecka.
- Pierwsze miesiące i lata życia swojego potomka.
- Możliwość budowania więzi od samego początku.
- Prawo do decydowania o losie dziecka.
- Zaufanie do ludzi, których uważał za bliskich.
To niewyobrażalna krzywda. Aneta, wiedząc o tym wszystkim, po prostu nie mogłaby milczeć. Jej poczucie sprawiedliwości jest zbyt silne. Ona wie, że choć prawda będzie bolesna, to życie w kłamstwie jest jeszcze gorsze.
Co dalej? Spekulacje i teorie na nowy sezon
Jak to wszystko się rozwiąże? Scenarzyści na pewno mają w zanadrzu kilka zwrotów akcji. Poza interwencją Anety, możliwe są też inne scenariusze:
- Klasyk opery mydlanej: prawda wychodzi na jaw na porodówce. Coś pójdzie nie tak, potrzebna będzie krew, a grupa krwi Mariusza nie będzie pasować. Oklepane? Tak. Ale czy skuteczne? Zawsze.
- Mariusz zaczyna coś podejrzewać. Może zauważy, że daty się nie zgadzają, albo zobaczy u dziecka jakieś cechy Jakuba. Jego sielanka może szybko zamienić się w koszmar, gdy zrozumie, że jest tylko pionkiem w grze.
- Anna pęka pod presją. Wyrzuty sumienia w końcu ją dopadną. Może sama pójdzie do Jakuba albo zostawi anonimowy list? To byłoby ciekawe rozwiązanie, które zdjęłoby część odpowiedzialności z Anety.
Niezależnie od tego, jak to się stanie, jedno jest pewne – to kłamstwo ma bardzo krótkie nogi. I osobiście nie mogę się doczekać momentu, w którym potknie się i wywróci z wielkim hukiem.
Podsumowując: Team Aneta do boju!
Nowy sezon „M jak miłość” zapowiada się emocjonująco. Wątek Kasi, Jakuba i nienarodzonego dziecka to fabularna bomba z opóźnionym zapłonem, a wszystko wskazuje na to, że lont trzyma w ręku Aneta Chodakowska. Jej postać to gwarancja, że nie będziemy się nudzić. Jest inteligentna, bezkompromisowa i, co najważniejsze, lojalna wobec przyjaciół.
Trzymam kciuki, żeby to właśnie ona odkryła prawdę i zaprowadziła porządek. Jakub zasługuje na to, by poznać prawdę i być ojcem dla swojego dziecka. A Kasia? Cóż, ona zasługuje na porządną lekcję życia. I wygląda na to, że Aneta z przyjemnością jej tej lekcji udzieli.
A Wy, po czyjej jesteście stronie? Wierzycie, że Aneta zdecyduje się powiedzieć Jakubowi? Dajcie znać w komentarzach, co o tym wszystkim myślicie! Czekam na Wasze teorie