Natalka i Hania – duet, który miał poruszać serca, dziś wzbudza niemal wyłącznie złość. Widzowie „M jak miłość” nie zostawiają suchej nitki na bohaterkach granych przez Dominikę Suchecką i Wiktorię Basik. W sieci aż huczy od komentarzy, które jasno dają do zrozumienia: czas pożegnać ten wątek.
W nowym sezonie kultowego serialu napięcie między fanami a scenarzystami sięga zenitu. Czy twórcy „M jak miłość” odważą się zatrzymać postacie, których nikt już nie chce oglądać? Czy może spełnią życzenie widowni i odeślą Natalkę z Hanią tam, gdzie pieprz rośnie – najlepiej do Australii? Jedno jest pewne – ta historia nikogo nie pozostawia obojętnym. A gdy w grę wchodzą emocje, rodzina i złamane serca… wszystko może się zdarzyć.
Dlaczego Natalka i Hania są na cenzurowanym? Widzowie nie przebaczają!
Postać Natalki, która przez lata cieszyła się sympatią fanów, dziś budzi skrajnie negatywne emocje. Wystarczyło kilka scen, by widzowie przestali widzieć w niej zagubioną, samotną matkę, a zaczęli traktować ją jak intrygantkę bez skrupułów. Jej zachowanie względem Bartka, którego ewidentnie próbuje odzyskać, mimo że ten kocha Dorotę, stało się nie do zniesienia dla wielu oglądających.
Wszystko komplikuje dodatkowo obecność Hani – dziesięcioletniej dziewczynki, która zdaniem fanów „za bardzo miesza się w sprawy dorosłych”. Jej próby zbliżenia mamy do Bartka są odbierane nie jako słodkie przejawy dziecięcej miłości, lecz jako manipulacja. Widzowie nie rozumieją, dlaczego Natalia pozwala córce decydować o ich wspólnym życiu – to jeden z głównych zarzutów wobec bohaterki.
Komentarze pod oficjalnymi postami serialu mówią same za siebie: fani mają dość. „Natalia i Hanka nic nie wnoszą do serialu” – piszą. Inni domagają się ich natychmiastowego usunięcia. Napięcie wśród społeczności serialu jest tak duże, że twórcy muszą zareagować. Ale jak?
Bartka serce należy do Doroty. Dlaczego więc Natalia nie odpuszcza?
To pytanie zadaje sobie większość fanów. Bartek, od samego początku jasno komunikował, że jego serce należy do Doroty. Scenarzyści wielokrotnie pokazali sceny pełne miłości i wsparcia między tą parą. A jednak Natalia nie potrafi zaakceptować rzeczywistości. Zamiast skupić się na sobie i swojej córce, wciąż krąży wokół mężczyzny, który nie odwzajemnia jej uczuć.
Taka desperacja nie budzi współczucia – przeciwnie. Widzowie zaczęli odbierać Natalkę jako kobietę słabą, chaotyczną i niedojrzałą emocjonalnie. „Melepeta życiowa” – to jedno z łagodniejszych określeń, jakie pojawiły się w komentarzach. Wciąż szukająca kogoś, kto ją uratuje, Natalia zapomniała, jak to jest być silną matką, która potrafi samodzielnie zawalczyć o swoje życie.
Tymczasem Bartkowi nie potrzeba kolejnych dramatów. Jego relacja z Dorotą dojrzewa, budują wspólne życie. Próby zakłócenia tej stabilności przez Natalię i Hanię są postrzegane jak atak na świętość związku. To dlatego widzowie z takim zaangażowaniem komentują każdy kolejny odcinek.
Nienawiść do postaci, hejt wobec aktorów. Gdzie kończy się serial, a zaczyna rzeczywistość?
Choć Dominika Suchecka i Wiktoria Basik grają zgodnie ze scenariuszem, fani zdają się zapominać, że to tylko role. Niestety, fala negatywnych emocji przelała się również na aktorki. Komentarze pełne pogardy i nienawiści pojawiają się nie tylko na profilach serialowych, ale również w mediach społecznościowych gwiazd. To niebezpieczna granica, która została mocno przekroczona.
Dominika Suchecka nie ma łatwego zadania. Weszła w buty bohaterki, którą wcześniej grała lubiana Marcjanna Lelek. Porównania były nieuniknione, ale skala hejtu zaskoczyła wszystkich. Widzowie nie potrafią rozdzielić aktorki od postaci – co niestety zniechęca wielu twórców do angażowania się w kontrowersyjne role.
Wiktoria Basik, jako młoda aktorka, również doświadcza skutków popularności serialu. Jej ekranowa Hania stała się symbolem dziecięcej bezczelności, a komentarze typu „rozkapryszona gówniara” odbierają dziewczynce jakąkolwiek niewinność. To niepokojące zjawisko, które obnaża ciemną stronę popularności.
Czy komendant Adam Karski uratuje Natalkę? Fani widzą dla niej nowy początek
Widzowie mają już dość Natalki krążącej wokół Bartka – to fakt. Ale czy to znaczy, że nie ma dla niej miejsca w „M jak miłość”? Niekoniecznie. Wielu fanów widzi dla niej nadzieję w osobie Adama Karskiego – komendanta policji, z którym już wcześniej Natalia miała kontakt. To mężczyzna, który mógłby zapewnić jej stabilizację i bezpieczeństwo, a nie kolejne emocjonalne zawirowania.
Scenarzyści mają pole do popisu. Natalia mogłaby przejść prawdziwą przemianę: z zagubionej kobiety w silną partnerkę, która przestaje uzależniać swoje życie od mężczyzny, który ją odrzuca. Relacja z Adamem mogłaby otworzyć nowy rozdział nie tylko w jej życiu, ale również w odbiorze jej postaci przez widzów.
Czy to wystarczy, by uratować postacie przed usunięciem z serialu? Czy fani dadzą Natalii i Hani drugą szansę? Wszystko zależy od tego, jak poprowadzony zostanie ich wątek w nadchodzących odcinkach. Jedno jest pewne – nikt nie przechodzi obok tej historii obojętnie. A to najlepszy dowód na to, że „M jak miłość” wciąż potrafi poruszać najgłębsze emocje.