Nowy sezon „M jak miłość” startuje od mocnego uderzenia! W odcinku 1872 Magda (Anna Mucha) stanie przed sądem, by opowiedzieć o koszmarze, jaki zgotował jej niebezpieczny sąsiad Święcicki (Artur Paczesny). Na sali rozpraw rozegra się prawdziwy dramat, a los Budzyńskiej i jej bliskich ponownie stanie pod znakiem zapytania.
Po czterech miesiącach przerwy „M jak miłość” wraca w atmosferze niepewności, grozy i sądowej batalii. Proces Święcickiego, który próbował zabić Magdę i zaatakował Julię (Marta Chodorowska), będzie punktem zwrotnym w nowej serii. Ale to nie wszystko – w rozgrywkę włączy się wpływowy brat agresora, a jego obecność sprawi, że los Budzyńskich stanie się jeszcze bardziej niepewny.
Proces Święcickiego w M jak miłość odc. 1872 – Magda kontra oprawca
Premierowy odcinek po wakacjach rozpocznie się od wstrząsającej rozprawy. Magda, mimo lęku, stawi czoła swojemu prześladowcy. Jej zeznania okażą się kluczowe – przypomni chwilę, gdy sąsiad wtargnął do domu, popchnął ją, a następnie chwycił za pogrzebacz i próbował uderzyć w głowę. Każde słowo Budzyńskiej będzie mrozić krew w żyłach.
Święcicki nie przyzna się do winy, a jego zachowanie na sali sądowej wywoła wśród obecnych ciarki. Mimo kajdan na rękach wciąż będzie emanował agresją i nienawiścią, kierując pełne gniewu spojrzenia w stronę Magdy. Wszystko wskazuje na to, że dla Budzyńskiej to dopiero początek walki o bezpieczeństwo.
Napięcie wzrośnie, gdy okaże się, że Święcicki nie jest sam. U jego boku pojawi się adwokat z jednej z najbardziej prestiżowych warszawskich kancelarii, a za wszystkim stanie jego brat Błażej – bogaty, wpływowy i gotowy zrobić wszystko, by wyrwać krewnego z rąk wymiaru sprawiedliwości.
Brat Święcickiego wkracza do akcji – pieniądze kontra sprawiedliwość
Choć Magda i Andrzej (Krystian Wieczorek) mają wsparcie Adama Wernera (Jacek Kopczyński), ich sytuacja wcale nie będzie prosta. Brat Święcickiego nie cofnie się przed niczym, by ocalić go przed więzieniem. Jego pieniądze i znajomości mogą całkowicie odmienić przebieg procesu.
Widzowie zobaczą, jak na sali sądowej rozpoczyna się prawdziwa walka na argumenty. Adwokat Święcickiego spróbuje podważyć wiarygodność Magdy i obrócić sprawę na korzyść oskarżonego. To sprawi, że Budzyńska znajdzie się w jeszcze większym stresie – w końcu to od jej słów zależy, czy oprawca trafi za kratki.
Nad salą unosi się pytanie: kto okaże się silniejszy – prawda i determinacja Magdy, czy układy i pieniądze wpływowego brata? Finał tego starcia przyprawi fanów „M jak miłość” o szybsze bicie serca.
Wyrok w M jak miłość odc. 1872 – to dopiero początek koszmaru
Choć sąd skaże Święcickiego na cztery lata więzienia, Magda nie odetchnie z ulgą. Skuty kajdankami mężczyzna, wychodząc z sali rozpraw, da jej wyraźny znak, że to nie koniec. Jego gest i spojrzenie pełne nienawiści będą zapowiedzią nadchodzącej zemsty.
Jeszcze bardziej niepokojące okażą się jego słowa skierowane do brata. Święcicki poprosi go, by znalazł sposób na „udupienie” Magdy i zniszczenie jej fundacji. To niebezpieczna obietnica, która zwiastuje, że Budzyńska i jej najbliżsi nadal będą musieli żyć w strachu.
Magda wyzna Andrzejowi, że ma złe przeczucia – nie wierzy, że więzienie zatrzyma oprawcę. Jej niepokój okaże się uzasadniony, bo wpływowy brat Święcickiego nie spocznie, dopóki nie zrealizuje planu zemsty. Los Budzyńskich znów stanie się dramatycznie niepewny.