M jak miłość odc. 1888: Koszmar u Zduńskich! Zaginął najmłodszy członek rodziny przez fatalny błąd Piotrka!

Fani serialu „M jak miłość” wstrzymają oddech! Nadchodzący 1888 odcinek przyniesie dramat, jakiego na Deszczowej dawno nie było. Gdy wydawało się, że po aresztowaniu psychopatycznego Hoffmana Zduńscy wreszcie odetchną, los zgotował im kolejną, bolesną próbę. Spokojny wieczór zamieni się w koszmar, a jedno, z pozoru błahe niedopatrzenie, uruchomi lawinę zdarzeń, która wstrząśnie całą rodziną. Czy to możliwe, że stracą kogoś, kogo tak bardzo kochają?

Wszystko zacznie się niewinnie, od jednego, fatalnego w skutkach zapomnienia. Piotrek Zduński, zajęty codziennymi sprawami i wciąż przeżywający traumę żony, popełni błąd, który będzie go drogo kosztował. Kiedy rodzina zorientuje się, że w domu brakuje ich ukochanego pupila, rozpocznie się prawdziwa walka z czasem. Nerwowe poszukiwania, łzy i wzajemne oskarżenia zawisną w powietrzu. Co tak naprawdę stało się pod osłoną nocy? Czy uda im się odnaleźć zaginionego, zanim będzie za późno? Szczegóły mrożą krew w żyłach!

Chwile grozy na Deszczowej! Zduńscy odkrywają przerażającą prawdę

Poranek w domu Zduńskich miał być jak każdy inny. Niestety, już od pierwszych chwil dało się wyczuć, że coś jest nie tak. Zwykłą krzątaninę przerwało jedno, niepokojące pytanie. Gdzie jest Saper? Początkowo nikt nie wpadał w panikę, myśląc, że pies po prostu zaszył się w jakimś kącie. Jednak minuty mijały, a po najmłodszym członku rodziny nie było ani śladu. Puste legowisko i nietknięta miska z wodą stały się niemymi świadkami nocnego dramatu.

To właśnie wtedy do Piotrka dotarło, co się stało. Z przerażeniem uświadomił sobie, że poprzedniego wieczoru, pochłonięty pracą i troską o Kingę, zapomniał sprawdzić, czy Saper wrócił do domu na noc. Wystarczyła chwila nieuwagi, jedno zaniedbanie, by ich ukochany czworonóg zniknął bez śladu. Wyrzuty sumienia uderzyły w prawnika z całą mocą. Jak mógł do tego dopuścić? Ta myśl nie dawała mu spokoju, a na twarzach Kingi, Lenki i Miśka malowało się przerażenie, które tylko potęgowało jego poczucie winy.

Dla Kingi to kolejny cios, który spadł na nią w najgorszym możliwym momencie. Kobieta wciąż zmaga się z atakami paniki po traumatycznych przeżyciach z Hoffmanem. Zaginięcie Sapera staje się iskrą zapalną, która na nowo rozbudza jej najgorsze lęki. Płacz dzieci i rosnąca bezradność sprawiają, że atmosfera w domu na Deszczowej staje się nie do zniesienia. Rodzina natychmiast rzuca wszystko i rozpoczyna dramatyczne poszukiwania, mając nadzieję, że nie jest jeszcze za późno.

Rozpaczliwe poszukiwania i kolejne pożegnanie. Czy to koniec szczęścia Zduńskich?

Zduńscy wpadają w wir rozpaczliwych działań. Przeszukują każdy zakamarek ogrodu, sąsiednie ulice, nawołując imię swojego pupila. Niestety, Saper jakby zapadł się pod ziemię. Z każdą minutą rośnie w nich strach, że stało się najgorsze. Czy pies uciekł? A może ktoś go ukradł? W głowach kłębią się najczarniejsze scenariusze, a napięcie między Piotrkiem a resztą rodziny sięga zenitu. Każde z nich na swój sposób przeżywa tę stratę, a bezsilność staje się niemal fizycznym bólem.

Jakby tego było mało, w tym samym czasie Zduńscy muszą zmierzyć się z kolejnym pożegnaniem. Po aresztowaniu Hoffmana, jego córka Sara, z którą zaprzyjaźniła się Lenka, znika z ich życia. Jako osoba niepełnoletnia, bez opieki w Polsce, musi wyjechać do matki do Nowego Jorku. Dla Lenki to podwójny cios – traci nie tylko ukochanego psa, ale także nową przyjaciółkę. Wydaje się, że nad rodziną z Deszczowej zawisły czarne chmury, a los nie przestaje ich doświadczać.

Czy w obliczu tylu nieszczęść Zduńskim uda się odnaleźć Sapera? Czy Piotrek zdoła naprawić swój błąd i odzyskać zaufanie rodziny? A może to zniknięcie jest zaledwie początkiem kolejnych problemów, które na zawsze odmienią ich życie? Jedno jest pewne – w 1888 odcinku „M jak miłość” emocje sięgną zenitu, a widzowie z zapartym tchem będą śledzić losy swoich ulubionych bohaterów. Odpowiedzi na te pytania poznamy już wkrótce