Czy można kochać kogoś tak bardzo, że aż traci się zmysły? W 1861 odcinku „M jak miłość” Bartek przekona się, że tęsknota może doprowadzić człowieka do granic wytrzymałości. Gdy nagle na jednej z warszawskich ulic zobaczy Dorotę, jego serce na moment przestanie bić. Ale zamiast długo wyczekiwanego spotkania, czeka go jedynie bolesne rozczarowanie – ukochana zniknie równie szybko, jak się pojawiła. Czy to było tylko złudzenie?
Nie mając pewności, Bartek zacznie tracić rozum. Każdy cień, każda twarz mijana na ulicy będzie przypominać mu Dorotę. Ale rzeczywistość okaże się jeszcze bardziej okrutna – Dorota naprawdę wróciła, lecz wcale nie zamierza się z nim spotkać. Jej serce rozdarte między miłością a chorobą wybierze ucieczkę. Czy Bartek kiedykolwiek jej to wybaczy?
Dorota wraca do Polski, ale nie do Bartka
Powrót Doroty do Warszawy miał być szansą na odnowienie związku, ale los najwyraźniej zadrwił z małżonków. Bartek, który miesiącami czekał na ten moment, zobaczy ukochaną na ulicy i pomyśli, że śni. W pierwszej chwili uzna, że to tylko wytwór jego wyobraźni – przecież Dorota powinna być w USA, walcząc z rakiem.
Zdezorientowany Lisiecki pobiegnie za nią, ale ona… rozpłynie się w powietrzu. Czy to możliwe, że go nie zauważyła? A może celowo unikała spotkania? Jedno jest pewne – ten dzień odciśnie piętno na Bartku i sprawi, że przestanie ufać nawet własnym zmysłom.
Bartek na skraju załamania: czy to już obłęd?
Po tym, jak Dorota zniknie mu sprzed oczu, Bartek zacznie popadać w coraz większą paranoję. Jego świat, już wcześniej chwiejący się w posadach, rozpadnie się na kawałki. Zacznie widzieć Dorotę wszędzie – w tłumie na ulicy, w odbiciu witryny sklepowej, a nawet w snach.
Jego umysł nie poradzi sobie z niewiadomą. Jeśli Dorota naprawdę wróciła, dlaczego się z nim nie skontaktowała? Czy przestała go kochać? A może to on popełnił jakiś błąd, który przekreślił ich przyszłość? Mimo że logika podpowiada mu jedno, serce nie przestaje wierzyć w coś zupełnie innego.
Dorota podejmuje dramatyczną decyzję – ucieka znowu!
Dorota nie wróciła do Polski, by odnaleźć Bartka. Jej pobyt w Warszawie to tylko chwilowy przystanek w drodze na lotnisko. Spotyka się z Adą, jedyną osobą, której może się zwierzyć. W oczach Doroty widać ból i żal, ale także rezygnację.
– Nie wiem, co sobie wyobrażałam… Że będzie na mnie czekał do końca świata? – powie ze łzami w oczach.
Nie chce zburzyć życia Bartka, który podobno ułożył je sobie na nowo z Natalką. Woli więc odejść w ciszy, bez słowa pożegnania. Wsiada do taksówki i jedzie na lotnisko. Powrót do USA to jej jedyna ucieczka – nie tylko przed mężem, ale także przed własnymi uczuciami.
Czy Bartek kiedykolwiek jej to wybaczy?
Gdy prawda wyjdzie na jaw, a Bartek dowie się, że Dorota była tak blisko, ale świadomie go unikała, w jego sercu rozgości się gniew i ból. Nie dość, że znów ją stracił, to jeszcze nigdy nie otrzymał szansy, by o nią zawalczyć.
– Czy czas leczy rany? Może i tak… Ale czy prędko? Nie wiem, raczej nie… – powiedział Arkadiusz Smoleński, zapowiadając kolejne burzliwe odcinki serialu.
Bartek nie wybaczy Dorocie tak łatwo. Czy ich miłość jest jeszcze do uratowania? A może to definitywny koniec ich wspólnej historii?