M jak miłość, odcinek 1873: Nowy KRÓL Grabiny myśli, że wszystko mu wolno! Karski zetrze mu uśmiech z twarzy.

Kochane, myślałyście, że po wakacyjnej przerwie w Grabinie w końcu zapanuje spokój i sielanka? Że jedynym problemem będzie to, czyj sernik na zimno jest lepszy? No to muszę Was rozczarować. Scenarzyści chyba uznali, że za bardzo się zrelaksowałyśmy, bo drugi odcinek po wakacjach, czyli 1873, to istny festiwal chaosu! Przygotujcie sobie melisę, bo będzie się działo.

Do naszej uroczej, spokojnej (ha!) miejscowości wkracza nowa generacja problemów. I to nie byle jakich. Mamy tu do czynienia z bandą quadowych rozrabiaków, powracającymi psychopatkami i, co najgorsze, z lokalnym bogaczem, który najwyraźniej pomylił Grabinę z własnym folwarkiem. Serio, facet myśli, że jak ma pieniądze, to prawo go nie dotyczy. Ktoś tu się grubo pomyli, a ja już zacieram rączki na ten moment!

Koniec sielanki w Grabinie! Kto tym razem namiesza?

Pamiętacie, jak przed wakacjami Adam wdrażał w życie plan poprawy kondycji Rafała i Natalki? No cóż, teraz już wiemy po co! Okazuje się, że to nie były zwykłe ćwiczenia, a przygotowania do prawdziwej walki o przetrwanie. Bo Grabina, nasza oaza spokoju, zaraz zamieni się w pole bitwy. Wyobrażacie sobie ten natłok zdarzeń? Policja w Lipnicy będzie miała więcej roboty niż kiedykolwiek.

I nie mówię tu o drobnych kradzieżach czy sąsiedzkich sprzeczkach. O nie, nie. W nowym sezonie na horyzoncie pojawia się cała galeria czarnych charakterów, przy których niektóre dawne problemy wydają się dziecinadą. Spójrzcie tylko na tę listę „atrakcji”:

  • Dominik Walat i jego banda: Młody, bezczelny synalek miejscowego bogacza, który uważa, że quadem może wjechać wszędzie i staranować każdego. Jego motto? „Tatuś i tak wszystko załatwi”. Prawda, że to irytujące?
  • Powrót Oli: Pamiętacie psychofankę Tadeusza, która nienawidzi Jagody? Tak, ona wraca. I to z nowymi, jeszcze bardziej przerażającymi pomysłami. Plotki głoszą, że na celownik weźmie małą Dorotkę. Ciarki przechodzą po plecach.
  • Mizogin Hoffman: Jakby tego było mało, wciąż mamy na głowie tego dziwnego typa z jego niezdrową obsesją na punkcie Kingi. Facet jest po prostu niebezpieczny i nieprzewidywalny.

Słowem, nasi ulubieni bohaterowie będą musieli stawić czoła całej armii szaleńców. Natalka i Adam ledwo co się zeszli, a już los rzuca im pod nogi takie kłody. Trzymam za nich kciuki, bo będą potrzebowali całej siły świata, żeby to wszystko ogarnąć.

Młody Walat, czyli „tatuś wszystko załatwi” w praktyce

Skupmy się na największej nowej „gwieździe” Grabiny – Dominiku Walacie. To typowy przykład młodego człowieka, któremu rodzice wmówili, że świat należy do niego. Chłopak jest tak pewny siebie i swojej bezkarności, że aż trudno w to uwierzyć. Jeździ na quadzie, jakby drogi i pola były jego prywatnym torem wyścigowym, terroryzując przy tym wszystkich mieszkańców.

W 1873. odcinku „M jak miłość” jego arogancja sięgnie zenitu. Wyobraźcie sobie tę scenę: Basia i Kacper spokojnie pracują w sadzie Rogowskich. Cisza, spokój, lato… Aż tu nagle, z rykiem silnika, wpada na teren prywatny właśnie on – Dominik na swoim quadzie. I to nie po to, żeby zapytać o drogę. Chłopak, z czystej złośliwości i dla zabawy, próbuje ich potrącić!

Serce staje, prawda? Zwykłe okrucieństwo dla hecy. Na szczęście Basia, nasza dzielna dziewczyna, nie traci głowy. Natychmiast dzwoni na policję, a co robi młody Walat? Śmieje mu się w twarz. Myśli, że jest nietykalny. Cóż, jego śmiech nie potrwa długo, bo chwilę później na miejscu zjawiają się funkcjonariusze i zakuwają go w kajdanki. W końcu!

Walat senior wkracza do akcji. Czy pieniądze kupią mu sprawiedliwość?

Myślicie, że aresztowanie syna czegoś nauczy jego tatusia? Gdzie tam! Walat senior (w tej roli Szymon Mysłakowski) to chyba pierwowzór arogancji swojego syna. Gdy tylko dowiaduje się o zatrzymaniu Dominika, wpada wściekły na komisariat w Lipnicy, robiąc przy tym więcej hałasu niż cała jego banda na quadach.

Zaczyna się klasyczny spektakl pod tytułem „czy wy wiecie, kim ja jestem?”. Facet od progu krzyczy i żąda rozmowy z komendantem. Trafia na Adama i zaczyna swój arogancki monolog. Cytuję, bo to jest po prostu złoto:

– O co tu chodzi?! Mój chłopak jeździ sobie po prostu na quadzie, ma wszelkie uprawnienia, jest rozsądny, ostrożny… A tu, proszę, wystarczy donos jakiegoś gówniarza i od razu radiowozy, przesłuchania… i to już któryś raz!

Serio? Rozsądny i ostrożny?! Czy on mówi o tym samym chłopaku, który chwilę wcześniej próbował rozjechać dwójkę nastolatków w sadzie? Walat senior jest tak zadufany w sobie, że nawet nie próbuje udawać. Od razu przechodzi do gróźb, przekonany, że jego pieniądze i prawnicy załatwią sprawę.

– To już nosi znamiona nękania… I ja tego tak nie zostawię! Moi prawnicy jeszcze dziś złożą wniosek!

Typowy bogacz, który myśli, że może ustawiać wszystkich pod siebie, włącznie z policją. W jego świecie prawo jest dla biednych, a on sam ustala reguły. Słuchając go, miałam ochotę wejść do telewizora i powiedzieć mu parę słów. Na szczęście Adam Karski zrobił to za mnie. I to w jakim stylu!

Adam Karski mówi: DOŚĆ! Tego się bogacz nie spodziewał

I tu, moje drogie, następuje moment, na który wszystkie czekałyśmy. Moment, w którym ktoś w końcu uciera nosa aroganckiemu Walatowi. Adam, w przeciwieństwie do wielu innych, nie dał się zastraszyć. Zachował zimną krew i profesjonalizm, a jego odpowiedź to miód na nasze serca.

Zamiast się kulić i przepraszać, Karski spokojnie, ale stanowczo, wyłożył kawę na ławę. Powiedział Walatowi, że owszem, jego syn wjechał na teren prywatny i niszczył mienie, a właściciele mają pełne prawo to zgłosić. Ale to nie wszystko! Najlepsze zostawił na koniec.

– A jeśli chodzi o agresję kierowcy i umyślne stworzenie zagrożenia, to już pozostaje w naszej gestii! Bardzo dokładnie przeanalizujemy nagranie świadka.

Szach i mat! Wyraz twarzy Walata w tym momencie – bezcenny. Chyba nie spodziewał się, że istnieje dowód w postaci nagrania z telefonu Basi. Jego pewność siebie natychmiast wyparowała. Nagle okazało się, że nawet najlepsi prawnicy mają ograniczone pole manewru, gdy na stole leży twardy dowód. IMO, to jedna z najlepszych scen Adama od dawna! Pokazał klasę i to, że w Grabinie jest jeszcze ktoś, kto stoi na straży prawa, a nie pieniędzy. Brawo, panie Karski! 😉

Co dalej z królami Grabiny?

Aresztowanie Dominika i konfrontacja Adama z jego ojcem to dopiero początek tej historii. Jedno jest pewne – Walatowie tak łatwo nie odpuszczą. Tacy ludzie nie znoszą sprzeciwu i porażek. Możemy się spodziewać, że teraz wytoczą ciężkie działa i będą próbowali zemścić się na Rogowskich i na policji.

Ciekawi mnie, jak daleko się posuną. Czy pieniądze faktycznie okażą się silniejsze od sprawiedliwości? Czy może to starcie będzie początkiem końca ich panowania w Grabinie? Jedno jest pewne – w nowym sezonie „M jak miłość” nuda nam nie grozi. Trzymajmy kciuki za naszych bohaterów, bo czeka ich naprawdę trudny czas. A ja już nie mogę się doczekać, żeby zobaczyć, jak ta historia się rozwinie! A Wy co o tym myślicie? Dajcie znać

Kolejne streszczenia