Kochane, usiądźcie wygodnie, bo mam dla Was newsa, który sprawi, że serca zabiją nam wszystkim trochę szybciej! Pamiętacie jeszcze ten cały dramat, który towarzyszył Dorocie i Bartkowi? Ślub w cieniu choroby, niepewność, strach… Cóż, wygląda na to, że nad Grabiną wreszcie zaświeciło słońce, a nasi ulubieńcy szykują się na rewolucję, o jakiej nawet nam się nie śniło. Serio, trzymajcie się mocno!
W nadchodzącym 1876 odcinku „M jak miłość” czeka nas prawdziwy emocjonalny rollercoaster. Będziemy świadkami ich pierwszej rocznicy ślubu, ale to nie wszystko. Najważniejsza informacja jest taka, że Dorota Kawecka wreszcie pokonała raka! Tak, dobrze czytacie. Koniec z niepewnością i strachem. To moment, na który wszyscy czekaliśmy. I wiecie co? Wygląda na to, że Dorota postanowiła uczcić to zwycięstwo w najlepszy możliwy sposób.
Koniec dramatu, początek nowego życia?
Muszę przyznać, że śledziłam losy Doroty z zapartym tchem. Jej walka z nowotworem była jednym z najmocniejszych wątków ostatnich miesięcy. Ileż nerwów nas to wszystko kosztowało, prawda? Każdy kolejny odcinek przynosił nowe obawy. Ale teraz, w 1876 odcinku, dostajemy potwierdzenie, na które tak bardzo liczyłyśmy – wyniki badań są jednoznaczne, a o powrocie choroby nie ma mowy.
Wyobrażacie sobie tę ulgę? Po miesiącach życia w zawieszeniu, Dorota i Bartek wreszcie mogą odetchnąć. To nie tylko koniec walki o zdrowie, ale symboliczny początek zupełnie nowego rozdziału. Nagle wszystko staje się możliwe. I właśnie w tej atmosferze pełnej nadziei i radości padają słowa, które zmienią absolutnie wszystko.
Rocznica, jakiej jeszcze nie było!
Pamiętacie ich ślub? To była raczej nerwowa uroczystość, a o nocy poślubnej nawet nie było mowy. Dorota, zestresowana całą sytuacją, po prostu uśpiła Bartka i uciekła. No cóż, bywa i tak. Ale teraz? Teraz to zupełnie inna bajka! Ich pierwsza rocznica to będzie prawdziwe święto miłości i życia.
Zapomnijcie o dramatach i niepewności. Czekają nas romantyczne chwile, czułe gesty i atmosfera, która aż iskrzy od emocji. W końcu będą mogli celebrować swoją miłość bez chmury strachu wiszącej nad głową. I tak, finał tych chwil będzie miał miejsce w sypialni. Tym razem nikt nikogo nie będzie usypiał. 😉 Wręcz przeciwnie, ta noc będzie początkiem czegoś wielkiego.
Wielkie wyznanie Doroty. Marzenie o dziecku wreszcie się spełni?
I tu dochodzimy do sedna sprawy, do bomby, którą Dorota zrzuci na Bartka (i na nas!). W trakcie ich rocznicowych uniesień, Kawecka wyzna mężowi swoje największe pragnienie. Otwarcie powie, że chce mieć z nim dziecko. Szczerze? Aż mnie ciarki przeszły, gdy o tym przeczytałam. To tak piękne i logiczne jednocześnie.
Po wygraniu walki o własne życie, naturalnym krokiem jest pragnienie stworzenia nowego. Dorota, która do tej pory nie miała szczęścia w macierzyństwie, wreszcie czuje, że to jest ten moment. To jest ten mężczyzna. To jest ten czas.
Dlaczego to dla niej takie ważne?
Pomyślmy o tym przez chwilę. Dorota ma za sobą kilka małżeństw, ale z żadnym z mężów nie doczekała się potomka. Zawsze czegoś brakowało, zawsze coś stawało na drodze. Oczywiście, jest wspaniałą matką chrzestną dla małej Dorotki, córeczki Jagody i Tadeusza, ale chyba wszystkie wiemy, że to nie to samo. To pragnienie bycia mamą, noszenia dziecka pod sercem, jest w niej głęboko zakorzenione.
Jej zaangażowanie w walkę Bartka o Kalinkę też nie wzięło się znikąd. Widziała w tym szansę na stworzenie rodziny, na namiastkę macierzyństwa. Ale teraz, gdy jest zdrowa i szczęśliwa u boku mężczyzny, którego kocha, chce czegoś więcej. Chce własnego dziecka, owocu ich miłości. Czy można jej się dziwić? IMO, absolutnie nie.
A co na to Bartek?
No właśnie, co na to wszystko Bartek? Jego sytuacja też jest skomplikowana. Jest przybranym ojcem Kalinki, kocha ją nad życie, ale opiekę nad dziewczynką w dużej mierze sprawuje Ula. Jego kontakt z córką jest ograniczony, co na pewno łamie mu serce. Bartek również nie ma biologicznego potomka.
Propozycja Doroty może być dla niego szansą na spełnienie marzenia, którego może nawet sam sobie do końca nie uświadamiał. Szansą na stworzenie pełnej, stabilnej rodziny od podstaw. Na bycie tatą na 100%, od pierwszych dni życia dziecka. Czyż to nie brzmi jak idealny plan? Zważywszy na to, jak bardzo dojrzał i jak wspaniale opiekuje się Dorotą, jestem przekonana, że byłby fantastycznym ojcem.
Czy w Grabinie pojawi się nowy bobas? Nasze typy!
Wszystko wskazuje na to, że scenarzyści prowadzą nas prostą drogą do jednego z najszczęśliwszych wątków w historii serialu. Po tylu dramatach, Dorocie i Bartkowi po prostu należy się chwila szczęścia. I to takiego przez wielkie „S”. Zastanówmy się, jakie są argumenty „za”:
- Pokonana choroba: Największa przeszkoda zniknęła. Dorota jest zdrowa i gotowa na ciążę.
- Głębokie uczucie: Ich miłość przeszła najcięższą próbę i wyszła z niej silniejsza. Dziecko byłoby naturalnym zwieńczeniem tego uczucia.
- Niespełnione marzenia obojga: Zarówno Dorota, jak i Bartek, pragną pełnej rodziny i biologicznego dziecka. To ich wspólny cel.
- Wątek fabularny: Szczerze mówiąc, to byłby piękny i wzruszający wątek, który widzowie z pewnością pokochają. Daje ogromne pole do popisu na przyszłe sezony.
Czy coś może pójść nie tak? Cóż, to w końcu „M jak miłość”, więc nigdy nic nie wiadomo. Zawsze może pojawić się jakiś nieoczekiwany problem medyczny albo wróci ktoś z przeszłości, żeby namieszać. Ale na ten moment wszystko wskazuje na to, że w 1876 odcinku Bartek i Dorota podejmą decyzję o powiększeniu rodziny. A ich noc poślubna (z rocznym opóźnieniem) będzie początkiem starań o potomka.
Podsumowując… Czas na szczęście!
Po tych wszystkich burzach, dramatach i łzach, historia Doroty i Bartka wreszcie wkracza na słoneczną ścieżkę. Wygrana z rakiem to jedno, ale decyzja o dziecku to coś, co nadaje tej wygranej zupełnie nowy, głębszy sens. To symbol triumfu życia nad śmiercią, miłości nad strachem i nadziei nad zwątpieniem.
Trzymam za nich kciuki z całych sił i nie mogę się doczekać, aż zobaczę te sceny. Jestem niemal pewna, że wkrótce będziemy ekscytować się pierwszymi objawami ciąży Doroty i razem z nimi przeżywać te niezwykłe chwile.
A Wy jak myślicie? Czy Dorota i Bartek wkrótce zostaną rodzicami? Dajcie znać, co obstawiacie! Ja jestem na tak