M jak miłość, odcinek 1894: Natalka traci cierpliwość do swatania córki i postanawia przeprowadzić z Hanią poważną rozmowę. Wyznanie dziewczynki całkowicie ją zaskoczy – ZDJĘCIA

W 1894 odcinku serialu M jak miłość Natalka (Dominika Suchecka) postanowi w końcu zmierzyć się z nieustającymi próbami swatania, które od tygodni urządza jej córka Hania (Wiktoria Basik). Dziewczynka, przekonana że mama zasługuje na nowy związek, po raz kolejny spróbuje zepchnąć ją w ramiona komendanta Adama Karskiego (Patryk Szwichtenberg). Mostowiakówna straci cierpliwość i zdecyduje się na szczerą rozmowę z córką, nie spodziewając się jednak, że usłyszy słowa, które całkowicie zmienią jej perspektywę. Finał tej konfrontacji okaże się zaskakujący dla wszystkich, bo to właśnie dzięki Hani Natalka i Adam spędzą wspólne popołudnie zakończone pierwszym pocałunkiem.

Hania po raz kolejny próbuje zeswatać mamę z komendantem Karskim w 1894 odcinku M jak miłość

Od dłuższego czasu Hania marzy o tym, by jej mama wreszcie odnalazła szczęście u boku nowego partnera. Dziewczynka doskonale rozumie, że związek z Bartkiem (Arkadiusz Smoleński) nie ma żadnej przyszłości, dlatego skupiła swoją uwagę na komendancie policji, który wyraźnie darzy Natalkę sympatią. Po wspólnym przygotowywaniu prezentu na Dzień Matki Hania nabrała pewności, że Adam to idealny kandydat dla jej mamy.

Już od samego rana w 1894 odcinku M jak miłość Natalka będzie wyraźnie zdenerwowana kolejnymi próbami ingerencji córki w jej życie uczuciowe. Gdy Hania znów wspomni o Adamie, policjantka nie wytrzyma i urządzi scenę przed leśniczówką. Stanowczo przypomni córce, że powinna zwracać się do komendanta per pan Adam, a także zapyta, czy w ogóle zastanowiła się, czy on sam ma ochotę spędzać z nimi czas. Mostowiakówna ostro zakomunikuje, że każdy ma swoje życie i swoje sprawy, i to nie Hania będzie o tym decydować.

Szczere wyznanie Hani rozbraja Natalkę podczas poważnej rozmowy w 1894 odcinku M jak miłość

Mimo stanowczych słów matki, Hania nie zamierza odpuścić swoich starań. Dziewczynka wierzy, że robi słuszną rzecz, próbując połączyć mamę z człowiekiem, którego naprawdę polubiła. Zniecierpliwiona ciągłymi próbami ingerencji w jej życie prywatne Natalka postanowi przeprowadzić z córką poważną rozmowę. Zapyta wprost, dlaczego Hania nieustannie próbuje mieszać się w jej sprawy sercowe, najpierw z Bartkiem, teraz z Adamem.

Odpowiedź dziewczynki okaże się niezwykle dojrzała i szczera. Hania wyzna mamie, że boi się, iż ta już całkowicie zrezygnowała z szukania miłości i nigdy więcej nie spróbuje ułożyć sobie życia. Poprosi mamę, by nie bała się znów zakochać. To wyznanie całkowicie rozbroi Natalkę, która nie spodziewała się, że jej córka nosi w sobie taki lęk o przyszłość mamy. Słowa Hani okażą się o wiele bardziej wrażliwe i świadome, niż policjantka mogła przypuszczać, i zostaną w jej głowie na długo.

Dzięki Hani Natalka i Adam spędzają wspólne popołudnie zakończone pierwszym pocałunkiem w 1894 odcinku M jak miłość

Plan Hani zadziała szybciej i skuteczniej, niż ktokolwiek mógłby przewidzieć. To właśnie dzięki jej staraniom Natalka i Adam spędzą razem całe popołudnie. Wyjdą na spacer, zjedzą wspólną kolację i w naturalny sposób zaczną się do siebie zbliżać. Atmosfera między nimi stanie się coraz bardziej zażyła i pełna wzajemnej sympatii.

Gdy będą wracać z ich wspólnego wyjścia, rozmowa zejdzie na temat nieustającego swatania ze strony Hani. Adam z rozbawieniem zwróci uwagę, że dziewczynka wciąż ich obserwuje i nie odpuszcza. Natalka westchnie, że boi się, co córka jeszcze wymyśli. Wtedy policjant z uśmiechem zaproponuje, by dać Hani trochę satysfakcji, licząc że wtedy wreszcie odpuści. W tym momencie między Natalką a Karskim dojdzie do pierwszego, pełnego emocji pocałunku.

Mostowiakówna po raz pierwszy od bardzo dawna poczuje, że ktoś naprawdę pragnie być częścią jej życia. Wszystko to stanie się możliwe dzięki Hani, która kierując się dziecięcą intuicją, bezbłędnie wyczuła, że mama i komendant pasują do siebie znacznie bardziej, niż sami chcieliby przed sobą przyznać.

Udostępnij