M jak miłość, odcinek 1895: Koniec sielanki po podróży poślubnej! Marcin zabroni Kamie pracować, a ona poszuka schronienia w Grabinie – ZDJĘCIA

Miodowy miesiąc Kamy (Michalina Sosna) i Marcina (Mikołaj Roznerski) dobiegnie końca, a nowożeńcy wrócą do szarej rzeczywistości. Chociaż powrót do domu rozpocznie się romantycznie, sielanka nie potrwa długo. Już w 1895. odcinku „M jak miłość” dojdzie między nimi do pierwszej poważnej, małżeńskiej kłótni. Poszło o ambicje zawodowe Kamy, które zdaniem Chodakowskiego są zbyt niebezpieczne. Detektyw postawi sprawę jasno, ale jego żona nie zamierza rezygnować ze swoich planów.

W 1895. odcinku „M jak miłość” Marcin z troski o bezpieczeństwo żony zakaże jej pracy w agencji

Po powrocie z podróży poślubnej Marcin, niczym w romantycznym filmie, wniesie Kamę na rękach do mieszkania. Jednak chwile czułości szybko ustąpią miejsca poważnej rozmowie. Chodakowski oświadczy żonie, że nie chce, by angażowała się w pracę agencji detektywistycznej – ani w biurze, ani tym bardziej w terenie.

Swoją decyzję Marcin będzie argumentował troską i miłością. Wyjaśni Kamie, że jej bezpieczeństwo jest dla niego absolutnym priorytetem, a praca detektywa bywa niezwykle ryzykowna. Nie chce, by jego ukochana narażała się na niebezpieczeństwo i uzna, że zgoda na to byłaby z jego strony skrajną nieodpowiedzialnością.

Tłumaczenia męża nie trafią jednak do Kamy. Zirytowana jego postawą, zarzuci mu, że po raz kolejny wracają do tego samego tematu. Napięta atmosfera i wzajemne pretensje sprawią, że pierwsza małżeńska sprzeczka stanie się faktem.

W „M jak miłość” odcinek 1895 Kama znajdzie nieoczekiwane sojuszniczki w Barbarze i Marysi

Aby ochłonąć, nowożeńcy postanowią odwiedzić rodzinę w Grabinie. Ich niezapowiedziana wizyta wywoła radość, ale seniorka rodu, Barbara (Teresa Lipowska), oraz Marysia (Małgorzata Pieńkowska) natychmiast wyczują, że między młodymi panuje napięcie. Mowa ciała zdradzi wszystko, a serdeczne powitania szybko ustąpią miejsca dyskretnej trosce.

Doświadczone kobiety wezmą Kamę pod swoje skrzydła. Przy szarlotce i melisie na uspokojenie, podzielą się z nią swoją życiową mądrością. Wyjaśnią, że kłótnie w małżeństwie są nieuniknione, a czasem nawet potrzebne, by partnerzy naprawdę zaczęli się słuchać i rozumieć swoje racje.

Słowa wsparcia, że nawet w najlepszym związku trzeba umieć walczyć o swoje, trafią na podatny grunt. Słowa teściowej i seniorki rodu dodadzą Kamie sił. Z nową determinacją oświadczy, że właśnie to robi – walczy o siebie i nie zamierza odpuścić w konflikcie z Marcinem.

Kolejne streszczenia