Po powrocie z rajskiej podróży poślubnej Kama (Michalina Sosna) i Marcin (Mikołaj Roznerski) nie będą mieli zbyt wiele czasu na odpoczynek, gdyż w rodzinie Chodakowskich szykuje się kolejne wielkie wydarzenie. Tym razem w centrum uwagi znajdą się ich najbliżsi – matka Marcina, Aleksandra (Małgorzata Pieczyńska), oraz stryj Kamy, Erwin (Andrzej Dopierała). Mężczyzna, zachęcony szczęściem nowożeńców, postanowi zrobić kolejny krok w swoim związku, jednak nie będzie świadomy wątpliwości, jakie targają jego ukochaną.
W 1896 odcinku M jak miłość Iwona namówi przyjaciółkę do oświadczyn, lecz Aleksandra wyzna, że nie jest gotowa na ślub.
Gdy Kama i Marcin będą cieszyć się pierwszymi dniami małżeństwa, ich bliscy zaczną snuć plany na przyszłość. Jako pierwsza temat ślubu Aleksandry i Erwina poruszy Iwona (Hanna Śleszyńska). Podczas rozmowy z przyjaciółką zasugeruje, aby ta poszła w ślady swojej synowej i sama oświadczyła się ukochanemu. Jej zdaniem mogłoby to zapoczątkować nową, interesującą tradycję rodzinną, w której to kobiety przejmują inicjatywę.
Propozycja Iwony wprawi Aleksandrę w niemałe zakłopotanie. Chodakowska przyzna, że jest bardzo szczęśliwa u boku Erwina, ale nie spieszy jej się do formalizowania związku. Stwierdzi, że woli, aby wszystko toczyło się własnym, naturalnym rytmem. Zaskoczona Iwona zacznie drążyć temat, pytając, co by się stało, gdyby Erwin sam postanowił się oświadczyć. Odpowiedź Aleksandry okaże się szokująca – wyzna ona, że w takiej sytuacji poprosiłaby o czas do namysłu, być może nawet o rok. Ostatecznie przyzna się przyjaciółce, że nie jest do końca pewna swoich uczuć i ma poważne wątpliwości co do przyszłości tej relacji.
W 1896 odcinku M jak miłość Erwin postanowi oświadczyć się Aleksandrze, nie wiedząc o jej wahaniach.
Zupełnie inne nastroje będą panować u Erwina, który w rozmowie z Kamą otwarcie przyzna, że jest gotowy na ślub z Aleksandrą. Mężczyzna wyjawi, że od dawna planuje oświadczyny, ale powstrzymuje go strach przed odrzuceniem. Zwierzy się bratanicy, że nie przeżyłby odmowy ze strony ukochanej.
Kama, nieświadoma rozterek swojej teściowej, z pełnym przekonaniem zapewni stryja, że nie ma się czego obawiać. Stwierdzi, że Aleksandra nie tylko z radością przyjmie pierścionek, ale być może nawet w skrytości ducha na to czeka. Jej entuzjazm i pewność siebie podziałają na Erwina niezwykle motywująco. Zachęcony słowami bratanicy, mężczyzna podejmie ostateczną decyzję – zaraz po powrocie na Śląsk wyjmie z szuflady pierścionek i poprosi Aleksandrę o rękę. Czy zapewnienia Kamy okażą się prawdziwe, a Aleksandra przezwycięży swoje wątpliwości? A może obawy Erwina jednak się spełnią? Odpowiedź poznamy już wkrótce.