W nadchodzącym 1896. odcinku serialu „M jak miłość” widzowie będą świadkami interesującego rozwoju relacji między dwojgiem przyjaciół, których los postawi w dość dwuznacznej sytuacji. Jakub (Krzysztof Kwiatkowski) oraz Martyna (Magdalena Turczeniewicz) wybiorą się we wspólną podróż, aby odwiedzić Agatę (Lidia Pronobis) i Sławka (Maciej Zuchowicz). Cel ich wizyty jest niezwykle ważny, ponieważ oboje zostali poproszeni o pełnienie funkcji rodziców chrzestnych dla małej Zuzi (Rita Rozalia Sobocińska). Choć uroczystość przebiegnie zgodnie z planem, to wydarzenia mające miejsce tuż po niej w hotelu, wystawią ich przyjaźń na próbę i sprowokują serię zabawnych, a zarazem intymnych zdarzeń.
Wspólny wyjazd na chrzciny w serialu M jak miłość odcinek 1896 zakończy się niespodziewaną pomyłką w rezerwacji.
Po zakończeniu uroczystości związanych z chrztem Zuzi, świeżo upieczeni chrzestni udadzą się do hotelu, w którym planowali spędzić noc przed powrotem do domu. Martyna, która zajmowała się organizacją noclegu, była przekonana, że zarezerwowała dwa oddzielne pokoje, aby zapewnić obojgu komfort i prywatność. Na miejscu okaże się jednak, że doszło do niefortunnego zrządzenia losu. Obsługa hotelowa poinformuje gości, że w wyniku błędu do ich dyspozycji pozostaje wyłącznie jeden pokój dwuosobowy, a wszystkie inne miejsca są już zajęte.
Lekarka, choć początkowo zmieszana zaistniałą sytuacją, szybko odzyska rezon i zapewni detektywa, że nie jest to z jej strony żaden podstęp mający na celu zmuszenie go do bliskości. Karski przyjmie te wyjaśnienia, jednak perspektywa spędzenia nocy w jednym pomieszczeniu z kobietą, która niedawno okazywała mu głębsze uczucia, wprawi go w wyraźne zakłopotanie. Sytuacja, która miała być rutynowym noclegiem, nagle nabierze zupełnie innego wymiaru.
Jakub Karski w M jak miłość odcinek 1896 będzie próbował uniknąć spania w jednym łóżku z Martyną.
Kiedy przyjaciele przekroczą próg wspólnego pokoju, atmosfera stanie się gęsta od niewypowiedzianych myśli. Jakub, mając w pamięci niedawne wydarzenia po weselu Marcina, kiedy to Martyna próbowała go uwieść, postanowi zachować dystans i ostrożność. Detektyw zajrzy do szafy, gdzie znajdzie zapasowe koce, i natychmiast zaproponuje rozwiązanie alternatywne – stworzenie sobie posłania na podłodze. Jego zachowanie będzie wynikało z chęci utrzymania ich relacji na stopie czysto przyjacielskiej, którą z takim trudem udało im się odbudować po ostatnim kryzysie.
Wysocka jednak nie podzieli obaw swojego towarzysza. Rozbawiona jego asekuracyjną postawą, wyśmieje pomysł spania na podłodze, uznając go za absurdalny. Martyna będzie przekonywać Jakuba, że mogą bez problemu wyspać się w jednym, dużym łóżku bez żadnych podtekstów. Jej pewność siebie i lekki ton mają na celu rozładowanie napięcia, choć w jej głosie Karski wyczuje nutę zalotności, która każe mu zachować czujność.
Swawolny nastrój i bitwa na poduszki rozładują atmosferę w 1896. odcinku M jak miłość.
Ostatecznie sztywna postawa Jakuba ulegnie zmianie pod wpływem dobrego humoru Martyny. Lekarka zapewni go, że z jej strony nic mu nie grozi, co sprowokuje detektywa do wejścia w tę konwencję żartów. Karski, idąc do łazienki, rzuci z uśmiechem dwuznaczną uwagę o braniu długiego prysznica na wypadek, gdyby to ona zmieniła zdanie, sugerując, że przy niej nigdy nie można być niczego pewnym.
Wymiana zdań zakończy się spontaniczną i radosną chwilą, gdy Jakub chwyci poduszkę, którą chwilę wcześniej rzuciła w niego roześmiana Martyna. Ten moment beztroskiej zabawy pokaże, że mimo dawnych niesnasek i niezręczności, chemia między bohaterami jest wciąż żywa. Widzowie mogą się spodziewać, że ta jedna noc w hotelu może na nowo zdefiniować, co tak naprawdę łączy tych dwoje, a granica między przyjaźnią a romansem znów stanie się bardzo cienka.









