Nadchodzące wydarzenia przyniosą przełom w dramatycznym wątku aresztowania Magdy (Anna Mucha), która w końcu będzie mogła opuścić mury aresztu śledczego. Choć fizycznie Budzyńska odzyska wolność, psychicznie wciąż będzie więźniem własnego strachu, mając świadomość, że padła ofiarą skomplikowanej intrygi uknutej przez Błażeja Święcickiego (Adrian Budakow). Mężczyzna działał pod dyktando swojego brata, Kazimierza (Artur Paczesny), który zza więziennych krat sterował planem zemsty na prawniczce. Mimo starań Andrzeja (Krystian Wieczorek) i zaangażowania organów ścigania, sytuacja wcale nie będzie tak klarowna, jak mogłoby się wydawać, a poczucie zagrożenia nie zniknie wraz z otwarciem bramy aresztu.
W 1898 odcinku „M jak miłość” policja zatrzyma Baczewskiego dzięki dowodom zdobytym przez Andrzeja
Kluczowym momentem tego odcinka będzie policyjna akcja wymierzona w Jana Baczewskiego (Arkadiusz Głogowski). To właśnie ten rzekomy darczyńca fundacji odegrał rolę bezpośredniego wykonawcy w intrydze, wrabiając Magdę w kradzież miliona złotych z darowizny. Funkcjonariusze zatrzymają prezesa i przewiozą go na przesłuchanie, co stanie się możliwe dzięki determinacji Budzyńskiego. Mąż oskarżonej dostarczy prokuratorowi (Marcin Kaleta) kompromitujące nagranie, które jednoznacznie obciąża Baczewskiego.
Śledztwo wykaże, że skorumpowany biznesmen przyjął ogromną sumę pieniędzy od zleceniodawcy, a następnie ukrył środki na zagranicznym koncie na Kajmanach. Choć dowody przeciwko Baczewskiemu będą mocne, nagranie zdobyte przez Andrzeja uderza jedynie w bezpośredniego wykonawcę, nie dając natychmiastowych podstaw do zatrzymania głównego architekta intrygi na wolności. Dalszy los śledztwa będzie zależał od tego, czy aresztowany zdecyduje się na współpracę i wyda swoich mocodawców podczas przesłuchania.
Błażej Święcicki w 1898 odcinku „M jak miłość” uniknie odpowiedzialności i nadal będzie na wolności
Mimo sukcesu, jakim jest aresztowanie Baczewskiego, wymiar sprawiedliwości wciąż będzie o krok za prawdziwymi sprawcami nieszczęścia Budzyńskiej. Widzowie dowiedzą się, że młodszy z braci Święcickich, Błażej, wciąż pozostaje nieuchwytny. To on, wykorzystując swoje umiejętności hakerskie, zorganizował cyfrową pułapkę na Magdę. Tymczasem starszy brat, Kazimierz, nadal przebywający w zakładzie karnym, będzie konsekwentnie udawał niewinnego, wypierając się zlecenia zemsty za przegrany proces w sprawie usiłowania zabójstwa.
Brak aresztowania Błażeja oznacza, że zagrożenie nie zostało zneutralizowane. Fakt, że człowiek zdolny do tak precyzyjnego manipulowania faktami i dowodami wciąż przebywa na wolności, rzuca cień na radość z uwolnienia Magdy. System prawny zadziałał połowicznie, eliminując jedynie pionka w grze, podczas gdy gracz pociągający za sznurki na zewnątrz wciąż może planować kolejne posunięcia.
Trauma Magdy w 1898 odcinku „M jak miłość” nie pozwoli jej cieszyć się powrotem do domu
Powrót do domu w otoczeniu najbliższych, w tym troskliwej Kingi (Katarzyna Cichopek), nie przyniesie Magdzie natychmiastowej ulgi. Doświadczenia z aresztu odcisną na niej głębokie piętno, a świadomość, że Błażej Święcicki jest na wolności, wywoła u niej stany lękowe. Budzyńska nie będzie potrafiła uwierzyć w zapewnienia męża, że nikt już jej nie skrzywdzi. W jej oczach sprawa nie jest zamknięta, dopóki wszyscy winni nie znajdą się za kratkami.
Bohaterka będzie żyła w przekonaniu, że haker może w każdej chwili wyciągnąć „asa z rękawa” i ponownie zniszczyć jej życie lub ostatecznie posłać ją do więzienia. Jej nieufność będzie wynikać z łatwości, z jaką Święcicki sfabrykował dowody defraudacji. Magda, zamiast cieszyć się wolnością, będzie więc zmagać się z paraliżującym strachem przed kolejnym atakiem, nie mając pewności, czy kiedykolwiek zostanie w pełni oczyszczona z zarzutów.









