Ostatni odcinek serialu M jak miłość w 2025 roku przyniesie historię pełną napięcia i dramatycznych nieporozumień.
Robert Żak (Krzysztof Tyniec), mąż Zofii Kisielowej (Małgorzata Rożniatowska), uwierzy, że jest śmiertelnie chory, a jego strach przed nadchodzącą śmiercią uruchomi lawinę zdarzeń, nad którymi szybko straci kontrolę.
Wszystko rozegra się w odcinku 1899, który widzowie zobaczą 22 grudnia. Niepokojące wyniki badań, podsłuchana rozmowa o cmentarzu i desperackie decyzje Roberta sprawią, że finał roku w serialu będzie wyjątkowo emocjonujący.
Niewinne badania płuc staną się dla Roberta początkiem paraliżującego strachu
Historia zacznie się od rutynowych badań kontrolnych płuc, które Robert wykona w przychodni Rogowskich. Oczekiwanie na wyniki okaże się dla niego wyjątkowo trudne, a zamknięta koperta szybko stanie się źródłem coraz silniejszego niepokoju. Żak zacznie interpretować każdy szczegół na swoją niekorzyść, wyobrażając sobie najgorszy możliwy scenariusz.
Zofia, widząc narastającą panikę męża, spróbuje go uspokoić i przywołać do porządku, podkreślając, że chodzi jedynie o badania kontrolne. Jej racjonalne argumenty nie trafią jednak do Roberta, który już w tym momencie zacznie żyć w przekonaniu, że choroba jest wyrokiem.
Wizyta na plebanii i rozmowa o cmentarzu utwierdzą Żaka w przekonaniu o rychłej śmierci
Po zapoznaniu się z wynikami badań Kisielowa podejmie decyzję, która – choć podyktowana troską – okaże się fatalna w skutkach. Zofia uda się na plebanię w Lipnicy, by porozmawiać z księdzem Grzegorzem (Paweł Janyst) o wykupieniu miejsca na cmentarzu. Dla niej będzie to jedynie próba zabezpieczenia przyszłości.
Nie zdając sobie sprawy z obecności męża, Zofia wypowie na głos słowa o pogrzebie i nagrobku. Robert, który usłyszy całą rozmowę, uzna ją za potwierdzenie swoich najczarniejszych obaw. W jego oczach wszystko zacznie się układać w jedną, przerażającą całość – badania, zachowanie żony i rozmowa z księdzem staną się dowodem na to, że jego dni są policzone.
Rozpacz doprowadzi Roberta do alkoholu i serii kompromitujących zachowań
Przekonany, że zbliża się koniec, Żak nie poradzi sobie z emocjami. Na plebanii sięgnie po wino, a jego stan szybko zauważą Barbara (Teresa Lipowska) i Marysia (Małgorzata Pieńkowska). To jednak dopiero początek problemów, bo pijany Robert postanowi szukać dalszych wrażeń poza plebanią.
Mężczyzna trafi do domu Kiemliczów, gdzie zacznie narzucać się Jagodzie (Katarzyna Kołeczek) i wdawać w ostrą kłótnię z Tadeuszem (Bartłomiej Nowosielski). Narastająca frustracja i alkohol sprawią, że Żak straci resztki kontroli nad swoim zachowaniem.
Akt wandalizmu i fałszywe poczucie krzywdy doprowadzą do interwencji policji
Kulminacją jego desperackich działań będzie akt zemsty, który Robert uzna za w pełni uzasadniony. Przekonany, że Józef Modry (Stefan Friedmann) wyrządził mu krzywdę, ogrywając go w karty, Żak wybije okno w domu Jagody i Tadeusza. Ten moment przesądzi o jego losie w finale odcinka.
Na miejsce wkroczą policjanci Natalka (Dominika Suchecka) i Rafał (Jakub Kucner), którzy zatrzymają Roberta i zabiorą go na komisariat. Tam mąż Kisielowej będzie musiał zmierzyć się z konsekwencjami swoich czynów oraz wytłumaczyć się nie tylko funkcjonariuszom, ale przede wszystkim własnej żonie. Odcinek 1899 zakończy się gorzką refleksją nad tym, jak jedno nieporozumienie może doprowadzić do prawdziwego życiowego chaosu.









