Fani „M jak miłość” wstrzymują oddech, bo nad związkiem Zduńskich znowu zbierają się czarne chmury, a stawką jest życie i zdrowie ukochanej bohaterki. Franka, która cudem uniknęła śmierci po makabrycznym wypadku, decyduje się na desperacki krok i bezczelnie okłamuje Pawła w żywe oczy, ukrywając przed nim przerażającą prawdę. Czyżby jej stan był znacznie gorszy, niż wszyscy przypuszczali, skoro decyduje się na taką mistyfikację?
Zamiast relaksu w góralskiej chacie, czeka ją zimna szpitalna sala, a tajemnica, którą ukrywa przed mężem, może zniszczyć ich zaufanie na zawsze, gdy tylko wyjdzie na jaw. Dlaczego Zduńska woli cierpieć w samotności i wciąga w intrygę rodzinę, zamiast szukać wsparcia w ramionach ukochanego? Koniecznie przeczytajcie, co wydarzy się w 1901. odcinku, bo emocje sięgną tu absolutnego zenitu!
Widmo śmierci znów krąży nad Zduńską? To nie koniec koszmaru po wypadku
Wydawało się, że najgorsze już za nami. Wierni widzowie „M jak miłość” doskonale pamiętają te mrożące krew w żyłach sceny, kiedy życie Franki (Dominika Kachlik) wisiało na włosku. Poważnie uszkodzona aorta, krwotok wewnętrzny i skomplikowana operacja, którą przeprowadził Artur Rogowski (Robert Moskwa), były prawdziwym testem wytrzymałości dla całej rodziny. Choć cudem udało się ją uratować, lekarze nie pozostawili złudzeń – to nie koniec walki o zdrowie.
Rogowski od razu postawił sprawę jasno: operacja to dopiero początek, a góralka musi pozostać pod ścisłą kontrolą specjalistów. Teść Franki nie chciał wypuścić jej ze szpitala bez pewności, że jej serce i układ krwionośny wytrzymają obciążenie. I właśnie ten wątek powróci ze zdwojoną siłą na początku 2026 roku. Okazuje się, że limit nieszczęść dla Zduńskiej wcale się nie wyczerpał, a widmo powrotu na stół operacyjny spędza jej sen z powiek. Czy Franka ukrywa, że jej stan się pogorszył?
Wielkie oszustwo w małżeństwie Zduńskich! Franka ucieka do szpitala zamiast w góry
W 1901. odcinku „M jak miłość”, zaraz po noworocznej przerwie, Franka wcieli w życie swój ryzykowny plan. Zamiast szczerze porozmawiać z mężem, postanowi zagrać w niebezpieczną grę. Zduńska poinformuje Pawła (Rafał Mroczek), że musi wyjechać na kilka dni w rodzinne strony, do malowniczej Bukowiny Tatrzańskiej, by naładować baterie. Paweł, niczego nieświadomy, zostanie w domu z małym Antosiem, wierząc, że jego żona odpoczywa w górach.
Prawda jest jednak brutalna. „Wyjazd w góry” to tylko przykrywka! Franka w rzeczywistości zgłosi się na oddział kardiologii w szpitalu w Gródku, by poddać się serii decydujących badań kontrolnych. W całą intrygę, jak można się domyślać, wplątani zostaną stryj Jędrzej (Piotr Majerczyk) i ciotka Haneczka. To oni mają stanowić alibi dla Franki, gdyby Paweł zaczął zadawać niewygodne pytania. Czy góralska rodzina będzie potrafiła kłamać Zduńskiemu prosto w twarz?
Dobre chęci czy naiwność? Kłamstwo ma krótkie nogi, a prawda może zaboleć Pawła najbardziej
Dlaczego Franka decyduje się na taki krok? Wszystko wskazuje na to, że Zduńska chce zaoszczędzić mężowi kolejnej dawki stresu. Po traumatycznych przeżyciach związanych z jej wypadkiem, Paweł wciąż nie doszedł do siebie, a każda wzmianka o szpitalu wywołuje u niego lęk. Franka, chcąc być silna, bierze cały ciężar na swoje barki. Ale czy w małżeństwie jest miejsce na takie tajemnice, zwłaszcza w kwestiach życia i śmierci?
Tego typu sekrety mają to do siebie, że lubią wychodzić na jaw w najmniej oczekiwanym momencie. Paweł ma prawo wiedzieć, co dzieje się z jego żoną. Wszystko wskazuje na to, że misterny plan Franki może runąć jak domek z kart. W kuluarach mówi się, że to właśnie stryj Jędrzej może się wygadać i niechcący zdradzić Pawłowi, gdzie tak naprawdę przebywa jego żona. Jak zareaguje Zduński, gdy odkryje, że zamiast górskiego powietrza, jego ukochana wdycha zapach szpitalnych korytarzy? Jedno jest pewne – w 1901. odcinku czeka nas prawdziwa emocjonalna burza









