Wstrząsające wieści z planu „M jak miłość”! Gdy fani cieszyli się z powrotu Doroty i Bartka, którzy po miesiącach dramatów wreszcie odnaleźli szczęście, aktorzy opublikowali nagranie, które zmroziło krew w żyłach najwierniejszych widzów. Iwona Rejzner i Arkadiusz Smoleński mówią wprost o „ostatnich dniach” i pożegnaniu. Czy to definitywny koniec jednej z najbardziej emocjonujących par w historii serialu? Wszystko wskazuje na to, że ich wspólna historia w Grabinie właśnie dobiegła końca.
Wyobraź sobie, że po burzy wreszcie wychodzi słońce. Tak właśnie wyglądał związek Doroty i Bartka – pełen wzlotów, upadków i śmiertelnie niebezpiecznych zakrętów. Kiedy wydawało się, że pokonali wszystkie przeszkody, w tym straszną chorobę milionerki, i mogą wreszcie zacząć budować wspólną przyszłość, nad ich głowami znów zebrały się czarne chmury. Dotarliśmy do kulis ich ostatnich wspólnych chwil, które rozegrały się w kultowym dla fanów serialu miejscu. To, co tam się wydarzyło i co powiedzieli aktorzy, rzuca zupełnie nowe światło na dalsze losy Lisieckiego i Kaweckiej. Czy jesteś gotowy poznać prawdę?
Nadzieja na szczęście prysła jak bańka mydlana? Choroba Doroty to nie jedyny problem
Wydawało się, że los w końcu się do nich uśmiechnął. Po powrocie Doroty ze Stanów Zjednoczonych, gdzie poddała się eksperymentalnej terapii, wszystko miało być już dobrze. Badania potwierdziły, że nowotwór jest w remisji, a ona sama powoli odzyskiwała siły i radość życia. U boku ukochanego Bartka planowała zacząć wszystko od nowa, z dala od dramatów i strachu, który towarzyszył im przez ostatnie miesiące. Fani z zapartym tchem śledzili, jak ta miłość rozkwita na nowo, dając nadzieję, że prawdziwe uczucie jest w stanie pokonać każdą przeciwność.
Niestety, cień śmiertelnej choroby nigdy tak naprawdę nie zniknął. Choć leczenie przyniosło spektakularne efekty, Dorota wciąż musiała być pod stałą opieką lekarzy i przyjmować leki podtrzymujące. Każda kolejna wizyta w szpitalu była jak stąpanie po cienkim lodzie. Czy to właśnie ten nieustanny stres i niepewność jutra pchnęły parę do podjęcia radykalnej decyzji? Wiele wskazuje na to, że walka z rakiem, choć na razie wygrana, odcisnęła na nich zbyt duże piętno.
W kuluarach mówi się, że spokój, którego tak pragnęli, okazał się dla nich nieosiągalny. Grabina, która miała być ich azylem, stała się miejscem, gdzie każdy zna ich historię i patrzy im na ręce. Być może jedynym rozwiązaniem, by w pełni zawalczyć o zdrowie Doroty i ocalić to, co między nimi najcenniejsze, był wyjazd. Wyjazd, który dla widzów „M jak miłość” oznacza jedno – bolesne pożegnanie z ulubionymi bohaterami.
Ostatnie chwile razem w Grabinie. Tak wyglądało ich pożegnanie z bliskimi
Zanim jednak doszło do ostatecznego rozstania, scenarzyści zafundowali widzom scenę, która na długo zapadnie w pamięć. Bartek po raz pierwszy zabrał Dorotę do miejsca, które jest dla niego niezwykle ważne – siedliska w Grabinie. To tam mieszkał ze swoją byłą żoną Ulą i to tam znajdują się jego korzenie. Ten gest miał być symbolem nowego początku, wpuszczeniem ukochanej do swojego świata i przedstawieniem jej najważniejszym osobom w jego życiu. Nikt nie spodziewał się, że będzie to miało tak gorzki posmak.
Spotkanie w siedlisku Magdy zgromadziło całą śmietankę towarzyską Grabiny. Przy jednym stole z Dorotą i Bartkiem zasiedli Jagoda, Tadeusz z córeczką, a także seniorka rodu, niezastąpiona Barbara Mostowiak. Atmosfera była pełna ciepła i radości, ale w powietrzu unosiło się niewypowiedziane napięcie. Każde spojrzenie, każdy serdeczny uśmiech babci Basi w stronę Doroty wyglądał jak błogosławieństwo, ale i ciche pożegnanie.
To właśnie tam, w otoczeniu sielskiego krajobrazu i najbliższych przyjaciół, rozegrały się sceny, które widzowie zobaczą dopiero jesienią. To, co miało być radosnym spotkaniem, w świetle najnowszych informacji nabiera zupełnie innego znaczenia. Wygląda na to, że była to ostatnia wizyta Bartka i Doroty w sercu „M jak miłość”. Zorganizowali to spotkanie, by po cichu pożegnać się z tymi, których kochają, zanim na dobre znikną.
Aktorzy przerwali milczenie! Szokujące nagranie to dowód
Gdyby ktokolwiek miał jeszcze wątpliwości, co do przyszłości pary, rozwiało je nagranie opublikowane przez samą Iwonę Rejzner na jej profilu na Instagramie. Aktorka, stojąc u boku Arkadiusza Smoleńskiego na planie w siedlisku, zwróciła się bezpośrednio do fanów. Jej słowa brzmią jak wyrok dla wszystkich, którzy liczyli na szczęśliwe zakończenie tej historii. „Kochani, chcieliśmy wam życzyć cudownych wakacji, bo to jeden z naszych ostatnich dni na planie przed wakacjami” – oznajmiła z uśmiechem, który jednak nie zdołał ukryć nuty nostalgii.
Te słowa wstrząsnęły internetem. Fani nie mogli uwierzyć, że aktorzy w tak otwarty sposób informują o swoim odejściu. Sformułowanie „jeden z ostatnich dni na planie” nie pozostawia złudzeń. Arkadiusz Smoleński dodał tylko krótkie: „Odpoczywajcie!”, co wielu zinterpretowało jako ostateczne pożegnanie i podziękowanie widzom za wspólnie spędzony czas. Nagranie, choć krótkie, jest niezbitym dowodem na to, że przygoda Doroty i Bartka w „M jak miłość” właśnie się zakończyła.
Ale czy na pewno? Otóż cała prawda, jak to często w showbiznesie bywa, ukryta jest między wierszami. Słowa aktorki o „ostatnich dniach na planie PRZED WAKACJAMI” są kluczem do rozwiązania zagadki! Okazuje się, że cała ekipa „M jak miłość” po prostu udaje się na zasłużoną, kilkutygodniową przerwę wakacyjną w nagraniach. Rozstanie Doroty i Bartka potrwa więc tylko chwilę, a aktorzy już niebawem wrócą na plan, by kręcić kolejne odcinki, które zobaczymy późną jesienią. Wygląda na to, że ich historia jeszcze nie dobiegła końca, a twórcy serialu po raz kolejny mistrzowsko zagrali na emocjach widzów