M jak miłość: To nie będzie bajka! Kama gorzko rozczaruje się po ślubie z Marcinem!

Ślub Kamy i Marcina w „M jak miłość”, na który fani czekali z zapartym tchem, miał być zwieńczeniem ich burzliwej miłości. Niestety, najnowsze doniesienia z planu serialu mrożą krew w żyłach! Zamiast sielanki i małżeńskiego szczęścia, Kamę czeka bolesne zderzenie z rzeczywistością. Szybko odkryje, że nie jest i być może nigdy nie będzie jedyną kobietą w sercu i myślach Chodakowskiego. Czy ta bajka skończy się, zanim na dobre się zaczęła?

Wydawało się, że po wszystkich dramatach i niepewności, los w końcu się do nich uśmiechnął. Widzowie wierzyli, że u boku Kamy Marcin wreszcie zapomni o bolesnej przeszłości i zbuduje stabilną przyszłość. Nic bardziej mylnego! Duchy przeszłości powrócą ze zdwojoną siłą, a cień innej kobiety położy się na ich świeżo zawartym małżeństwie. Ujawniamy szokujące kulisy tego, co wydarzy się tuż po ślubie. Przygotujcie się na potężną dawkę emocji, bo to, co czeka Kamę, złamie niejedno serce.

Demony przeszłości Kamy powracają! Zazdrość zniszczy jej małżeństwo z Marcinem?

Jeszcze przed ślubem Kama wielokrotnie pokazywała, jak bardzo krucha jest jej pewność siebie w relacji z Marcinem. Trucizna zazdrości sączyła się w jej sercu za każdym razem, gdy wracał temat Martyny. Świadomość, że jej ukochany, mieszkając z lekarką pod jednym dachem, dzielił z nią nie tylko troski, ale i łóżko, pozostawiła w jej psychice niezatarte piętno. Nawet najgorętsze zapewnienia Marcina, że to już zamknięty rozdział, nie były w stanie ukoić jej nerwów.

To właśnie ten paraliżujący lęk pchnął ją do desperackiego kroku. Jej oświadczyny, choć romantyczne w oprawie, były w rzeczywistości aktem desperacji. Kama, czując, że grunt usuwa jej się spod nóg, postanowiła postawić wszystko na jedną kartę, by niejako zmusić Chodakowskiego do ostatecznej deklaracji i przypieczętowania ich związku. Chciała w ten sposób zabezpieczyć swoją przyszłość, ale nie przewidziała, że nawet obrączka na palcu nie zagwarantuje jej spokoju.

Im bliżej będzie do ceremonii, tym większe wątpliwości zaczną targać samą Kamą. Jej kobieca intuicja będzie podpowiadać, że coś jest nie tak. Zacznie dostrzegać wahanie w oczach Marcina, a to sprawi, że sama zada sobie pytanie, czy ślub to na pewno dobry pomysł. Czy małżeństwo zbudowane na tak kruchym fundamencie ma w ogóle szansę przetrwać?

Marcin wciąż myśli o Martynie! Namiętne chwile z leśniczówki nie dają mu spokoju

Podczas gdy Kama będzie walczyć z własną niepewnością, w głowie Marcina rozegra się prawdziwy dramat. Jak donosi „Świat seriali”, wspomnienia o Martynie wcale nie wyblakną po ślubie z Kamą. Wręcz przeciwnie, Chodakowski z zaskakującą intensywnością będzie wracał myślami do chwil spędzonych z lekarką w leśniczówce. To był dla niego wyjątkowy czas – po utracie pamięci był jak czysta karta, mężczyzna bez bolesnej przeszłości i bez zobowiązań. Liczyło się tylko „tu i teraz”.

To właśnie Martyna, kobieta pogrążona w rozpaczy i kompletnie rozbita, wydała mu się wtedy ucieleśnieniem autentyczności. Jej kruchość obudziła w nim pierwotny instynkt opieki i chęć niesienia pomocy, coś, czego dawno nie czuł. Ta relacja była prosta, pozbawiona skomplikowanej historii, którą miał z Izą, a teraz buduje z Kamą. To wspomnienie wolności i namiętności okaże się silniejsze, niż ktokolwiek mógłby przypuszczać.

Te powracające obrazy sprawią, że Marcin sam zacznie się zastanawiać, czy ślub z Kamą to właściwa decyzja. Czy to tylko tęsknota za beztroską chwilą, kiedy nie ciążyła na nim żadna odpowiedzialność, a może za samą Martyną i uczuciem, które się między nimi rodziło? Te pytania będą go dręczyć, rzucając cień na pierwsze dni jego małżeństwa.

Gorzkie początki po ślubie w M jak miłość. Kama patrzy, jak Marcin od niej odpływa!

Najgorsze dla Kamy nadejdzie już po ślubie. Zamiast romantycznych uniesień i poczucia bezpieczeństwa, dostanie od Marcina chłodny dystans. Z bólem serca zauważy, że jej świeżo upieczony mąż jest myślami zupełnie gdzie indziej. Jego spojrzenie będzie nieobecne, a ona doskonale będzie wiedziała, kto zaprząta jego głowę. To będzie dla niej cios prosto w serce, który potwierdzi wszystkie jej najgorsze obawy.

Co za potworna ironia losu! W czasie, gdy Marcin będzie roztrząsał swoją przeszłość z Martyną, lekarka zdąży już dawno o nim zapomnieć. Skupi się na swojej przyszłości, w której być może czeka na nią szczęście u boku Jakuba Kwiatkowskiego. Ona postanowiła nie oglądać się za siebie, podczas gdy Marcin utknie we wspomnieniach o czymś, co już bezpowrotnie minęło.

Ta świadomość, że drzwi do przeszłości z Martyną zamknęły się na zawsze, może wywołać w Marcinie jeszcze większy mętlik. Czy to właśnie ten fakt sprawi, że zacznie na poważnie żałować ślubu z Kamą? Jak te mroczne myśli wpłyną na ich małżeńskie pożycie? Wygląda na to, że zamiast miodowego miesiąca, czeka nas festiwal łez, niedopowiedzeń i cichych dni. Odpowiedzi na te palące pytania poznamy już w jesiennych odcinkach

Kolejne streszczenia