To, co dzieje się za kulisami „M jak miłość”, wprawia w osłupienie najwierniejszych fanów serialu. W Grabinie rozegrał się prawdziwy, choć cichy dramat, który dotyka samych fundamentów rodziny Kiemliczów. Gdy Jagoda wylewała morze łez, szukając przez lata swojego ojca, nikt nie przypuszczał, że gdy w końcu go odnajdzie i da mu wnuczkę, ten… zniknie bez śladu. Staszek Popławski, grany przez Sławomira Hollanda od ćwierć wieku, po prostu wyparował. Nie zobaczył na oczy małej Dorotki, nie przytulił córki po porodzie. Czy to niewyobrażalny cios dla Jagody i ciche pożegnanie z kultową postacią?
Wyobraź sobie, że odzyskujesz najważniejszą osobę w swoim życiu, budujesz z nią na nowo relację, a ona w kluczowym momencie twojego życia po prostu rozpływa się w powietrzu. To właśnie przeżywa teraz Jagoda. Jej radość z narodzin upragnionej córeczki została przyćmiona przez bolesną pustkę. Fani zadają sobie jedno pytanie: jak to możliwe, że Staszek, który pękał z dumy na wieść, że zostanie dziadkiem, teraz nawet nie odwiedził wnuczki? Przecież mieszkali niemal po sąsiedzku! Co tak naprawdę kryje się za tym tajemniczym zniknięciem i czy jeszcze kiedykolwiek zobaczymy go w Grabinie?
Tajemnicze zniknięcie Staszka z Grabiny
Wydawało się, że po odnalezieniu ojca i ślubie z Tadeuszem, Jagoda wreszcie zazna pełni szczęścia. Narodziny córeczki, Dorotki, miały być ukoronowaniem jej marzeń i scementowaniem nowej, wspaniałej rodziny. Rzeczywistość okazała się jednak brutalna. W domu Kiemliczów zapanowała dziwna cisza ze strony starszego pokolenia. Staszek i jego żona Krystyna, którzy jeszcze niedawno byli stałym elementem krajobrazu Grabiny, nagle zniknęli, jakby zapadli się pod ziemię.
Ostatni raz, gdy widzowie mogli cieszyć się ich obecnością, to wzruszająca scena w ogrodzie, kiedy Jagoda i Tadeusz ogłosili radosną nowinę o ciąży. Staszek promieniał, nie posiadał się ze szczęścia, że jego jedyna, odnaleziona po latach córka, uczyni go dziadkiem. Były to obrazki pełne nadziei i ciepła. Nikt wtedy nie podejrzewał, że to jedne z ostatnich chwil, jakie spędzi z nim publiczność. Ta sielanka prysła jak bańka mydlana.
Teraz, gdy mała Dorotka jest już na świecie, po dziadku Staszku nie ma ani śladu. Jak to możliwe, że kochający ojciec nie rzucił wszystkiego, by zobaczyć swoją pierwszą i jedyną wnuczkę? Czy doszło do jakiegoś konfliktu, o którym scenarzyści nie chcą nam powiedzieć? A może to zapowiedź znacznie mroczniejszego scenariusza, który rozegra się w nadchodzących odcinkach? Pytań jest więcej niż odpowiedzi, a napięcie rośnie z każdym dniem.
Sławomir Holland odszedł z „M jak miłość”?
Fani, którzy śledzą losy bohaterów od samego początku, doskonale pamiętają Staszka Popławskiego. Sławomir Holland wciela się w tę postać od 25 lat, co czyni go jednym z weteranów produkcji. Tym bardziej jego nagła nieobecność budzi niepokój i spekulacje. Przez ponad pół roku jego postać pojawiła się na ekranie tylko raz, i to w niezwykle symboliczny, niemal epizodyczny sposób. Była to krótka scena interwencji policyjnej w lesie, która tylko podsyciła plotki.
To gościnne mignięcie na ekranie zamiast uspokoić widzów, tylko spotęgowało ich obawy. Wyglądało to jak łabędzi śpiew, ostatnie, symboliczne pożegnanie z mundurem i rolą, która towarzyszyła mu przez ćwierć wieku. Oficjalnie nikt nie potwierdził odejścia aktora z obsady. Produkcja milczy, a Sławomir Holland nie zabrał głosu w tej sprawie. To właśnie ta cisza jest najbardziej wymowna i niepokojąca.
Czy rola Staszka została celowo zmarginalizowana, by po cichu usunąć go z serialu? To byłby policzek wymierzony nie tylko w aktora z tak ogromnym stażem, ale także w widzów, którzy zżyli się z postacią komendanta z Lipnicy. Historia odnalezionego ojca była jednym z najmocniejszych wątków ostatnich sezonów. Zakończenie go w tak urwany i niewyjaśniony sposób byłoby ogromnym rozczarowaniem.
Co dalej z ojcem Jagody? Fani nie mają złudzeń
W mediach społecznościowych i na forach internetowych wrze. Widzowie nie kryją swojego oburzenia i smutku. „Jak mogli tak potraktować wątek Jagody i Staszka?”, „To okrutne, że nie poznał wnuczki!”, „Bez Staszka Grabina już nie będzie taka sama” – to tylko niektóre z komentarzy, które zalewają sieć. Fani snują własne teorie, od nagłej choroby postaci, przez tajny wyjazd, aż po cichą śmierć poza ekranem.
Scenarzyści „M jak miłość” postawili widzów w sytuacji ogromnej niepewności. Czy Staszek powróci w nowym sezonie, by wreszcie wziąć na ręce małą Dorotkę? A może jego zniknięcie zostanie wyjaśnione w jednym, krótkim zdaniu, zamykając ten ważny wątek bez należytego szacunku? Każda z tych opcji wydaje się możliwa, a twórcy serialu słyną z zaskakujących i często kontrowersyjnych zwrotów akcji.
Jedno jest pewne: los ojca Jagody to obecnie jedna z największych zagadek „M jak miłość”. Jego nieobecność w tak ważnym momencie życia córki jest raną, która na długo pozostanie w sercach widzów. Czy doczekamy się jej zabliźnienia, czy też będziemy musieli pogodzić się z faktem, że jedna z najbardziej lubianych postaci odeszła na zawsze, nie mówiąc nawet „do widzenia”? Odpowiedź poznamy dopiero po wakacjach, a do tego czasu pozostaje nam jedynie czekać w napięciu.