Marysia wraca z USA i zrujnuje ślub Asi i Huberta?!

To miał być najpiękniejszy dzień ich życia, ale wszystko wskazuje na to, że córka Huberta – Marysia – może mieć wobec tego zupełnie inne plany! Czy jej powrót z USA będzie początkiem końca związku Pyrki i Asi? Jeden gest wystarczy, by rozpętać burzę, której nikt się nie spodziewał…

Widzowie „Barw szczęścia” nie wierzą własnym oczom – w nowym sezonie, który wystartuje po wakacjach 2025, dojdzie do dramatycznych wydarzeń. Marysia, której obecność zawsze wzbudzała emocje, ma wrócić na ślub ojca… ale z jaką intencją? Oficjalnie – by mu towarzyszyć. Nieoficjalnie – by go powstrzymać. Czy naprawdę nienawiść do „nowej” kobiety w życiu ojca sięgnie zenitu właśnie wtedy, gdy wszyscy będą oczekiwać wzruszeń i przysięgi małżeńskiej?


Marysia wraca z USA. Ale czy tylko po to, by być świadkiem ślubu?

Powrót Marysi (Nina Szumowska) z USA to coś więcej niż tylko sentymentalna podróż do rodzinnych stron. Dziewczynka, która dotąd mieszkała z matką, Klarą, za oceanem, została zaproszona przez ojca, Huberta (Marek Molak), na jego ślub z Asią (Anna Gzyra). Oficjalnie wszystko przebiega spokojnie – ale fani dobrze wiedzą, że cisza przed burzą jest najgroźniejsza.

Marysia od początku nie pałała sympatią do nowej partnerki ojca. Sokalska nigdy nie zdobyła jej serca, a dziecko długo nie rozumiało, dlaczego tata „zastępuje” jej mamę inną kobietą. Gdy Hubert powiedział córce o zaręczynach, Marysia zaskoczyła wszystkich chłodnym spokojem. Ale czy ten spokój to nie tylko zasłona dymna?

Nie od dziś wiadomo, że dzieci potrafią być lojalne do bólu. Zwłaszcza, jeśli chodzi o jednego z rodziców, którego miejsce – w ich oczach – zajmuje ktoś obcy. Czyżby Marysia planowała coś więcej niż tylko wizytę na ślubie ojca?


Ślub Asi i Huberta pod znakiem zapytania? Marysia może pokrzyżować plany!

Zaręczyny Huberta i Asi miały być nowym rozdziałem w ich życiu. Po trudnych przeżyciach i niełatwej drodze do stabilizacji, wszystko zmierzało ku szczęśliwemu zakończeniu. Jednak przeszłość nie daje o sobie zapomnieć – zwłaszcza jeśli ta przeszłość ma na imię Marysia i właśnie pakuje walizki w Stanach.

Widzowie nie mają złudzeń – komentarze w sieci wręcz kipią od emocji. „Przyleci Marysia i ich rozwiedzie”, „Nie lubię Aśki” – to tylko niektóre z głosów, które pojawiły się po domniemanym potwierdzeniu ślubu przez aktorkę grającą Sokalską. Choć oficjalnie nie wiemy jeszcze, jak potoczy się ceremonia, jedno jest pewne – obecność Marysi może być wyzwaniem większym niż wszystko, co spotkało Pyrkę i jego ukochaną do tej pory.

Dziewczynka nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa. Zranione uczucia, skomplikowana relacja z ojcem i ogromna tęsknota za matką mogą stać się mieszanką wybuchową. Czy Marysia zdecyduje się na gest, który zniszczy całą uroczystość? Czy może powie „nie” właśnie wtedy, gdy wszyscy będą czekać na słowo „tak”?


Czy Marysia działa z premedytacją? Fani tropią sygnały w mediach społecznościowych

Choć Marysia to jeszcze dziecko, nie można jej lekceważyć. Dla niej ślub ojca to nie tylko ważne wydarzenie rodzinne – to symbol zmiany, której się boi. Nowa żona taty, nowe życie, kolejne rozstanie z mamą – to zbyt wiele, by po prostu siedzieć cicho i się uśmiechać.

W mediach społecznościowych aż huczy od teorii. Internauci analizują każdy wpis aktorów, szczególnie tych grających Huberta i Asię. Jedna z sugestii Sokalskiej wywołała prawdziwą lawinę spekulacji – czy scenarzyści szykują nam ślub, który zakończy się katastrofą? A może wielki twist, którego nikt się nie spodziewa?

Widzowie nie są obojętni. Niektórzy wprost przyznają, że nie czekają ani na ślub, ani na powrót Marysi – co świadczy o tym, jak silne emocje wzbudza ta mała bohaterka. Ale właśnie dzięki takim postaciom seriale jak „Barwy szczęścia” trzymają w napięciu aż do ostatniej sekundy. I wszystko wskazuje na to, że Marysia może jeszcze wywrócić cały ten ślubny plan do góry nogami.