Wydawało się, że po dramatycznym wybuchu w przedszkolu i walce o życie małej Zosi, dla Renaty i Sławka wreszcie zaświeci słońce. Kiedy lekarze ogłosili, że stan dziewczynki jest na tyle dobry, by mogła opuścić szpital, w sercach Dziedziców zagościła ulga. Niestety, ta chwila radości w 4060 odcinku „Na Wspólnej” zamieni się w prawdziwy koszmar. Jedna osoba, napędzana żądzą zemsty, zada im cios prosto w serce i sprawi, że ich ukochana córeczka zamiast do ciepłego domu, trafi prosto do placówki opiekuńczej. To, co zrobi babcia Zosi, przechodzi ludzkie pojęcie!
Przygotujcie się na emocjonalny rollercoaster, bo to, co wydarzy się w życiu Dziedziców, wstrząśnie nawet najtwardszymi widzami. Na scenę wkracza Marzena, kobieta, która niespodziewanie okazała się babcią Zosi i która nie cofnie się przed niczym, by zniszczyć szczęście Renaty i Sławka. Jej broń? Potworne oskarżenie, które postawi pod znakiem zapytania całą procedurę adopcyjną i skaże małą dziewczynkę na niewyobrażalną traumę. Czy to koniec marzeń o pełnej rodzinie? Przekonajcie się, jak jedno kłamstwo może zrujnować wszystko.
Szokująca prawda wyszła na jaw! Kim jest babcia Zosi?
Wszystko zaczęło się od wstrząsającego wyznania Niny, biologicznej matki Zosi. To właśnie ona ujawniła Dziedzicom, że ojcem dziewczynki był syn Marzeny, jej dawny chłopak, który zmarł. W jednej chwili Renata i Sławek poczuli lodowaty dreszcz przebiegający po plecach. Zrozumieli, że kobieta, którą poznali w zupełnie innych okolicznościach, jest babcią ich ukochanej córeczki i ma do niej pełne prawa. Najgorszy scenariusz zaczął pisać się na ich oczach.
Jakby tego było mało, los postanowił jeszcze bardziej skomplikować ich sytuację. Tragiczny wybuch gazu w przedszkolu, w którym Zosia została ciężko ranna, stał się areną dla rodzinnego dramatu. To właśnie w szpitalnym korytarzu Marzena rozpoznała Ninę i połączyła wszystkie fakty. Dowiedziała się, że jej zmarły syn miał córkę, a jej opiekunami chcą zostać Dziedzicowie. Zamiast współczucia, w jej sercu zrodziła się chęć zemsty.
Nie czekając długo, Marzena przeszła do ataku. Z zimną krwią udała się na policję i złożyła zawiadomienie, które miało zniszczyć wszystko, o co walczyli Renata i Sławek. Oskarżyła Ninę o to, że sprzedała im własne dziecko. To podłe kłamstwo stało się początkiem gehenny, która miała na zawsze odmienić życie małej Zosi i jej niedoszłych rodziców.
Dramat w szpitalu. Renata i Sławek odcięci od córki!
Konsekwencje donosu Marzeny były natychmiastowe i brutalne. W 4059 odcinku „Na Wspólnej” zrozpaczeni Dziedzicowie stanęli przed murem biurokracji i bezdusznych procedur. Nie pozwolono im nawet zobaczyć Zosi w szpitalu, zostali całkowicie odsunięci od dziecka, które tak bardzo kochali. Ich serca pękały z rozpaczy, gdy myśleli o samotności i strachu swojej córeczki.
W tym samym czasie mała Zosia przeżywała w szpitalnym łóżku prawdziwą mękę. Tęskniąc za mamą i tatą, pogrążyła się w apatii. Przerażona i zdezorientowana dziewczynka płakała i odmawiała przyjmowania posiłków, co tylko pogarszało jej stan. Jej cierpienie było niewyobrażalne, a wszystko to za sprawą okrutnej intrygi kobiety, która powinna ją chronić.
Widząc, co się dzieje, nawet Marzena na chwilę się zreflektowała i zadzwoniła do Renaty, informując ją o złym stanie wnuczki. To przelało czarę goryczy. Renata w furii rzuciła się na konfrontację z babcią Zosi, wygarniając jej prosto w twarz, że to ona jest winna tej potwornej traumy. Oskarżyła ją o zgotowanie dziecku piekła na ziemi, ale jej słowa trafiły w próżnię.
Ostateczny cios! Zosia trafi do domu dziecka przez oskarżenia Marzeny
Kiedy wydawało się, że gorzej już być nie może, 4060 odcinek „Na Wspólnej” przyniesie jeszcze większą tragedię. Renata, uzyskawszy zgodę policji, z bijącym sercem pojedzie do szpitala, by wreszcie zobaczyć ukochaną córeczkę. Na miejscu jednak zamiast radosnego powitania, czeka na nią lodowaty prysznic. Dowie się, że Zosia tego dnia zostanie wypisana, ale nie wróci z nią do domu.
W jednej chwili świat Renaty zawalił się na głowę. Na korytarzu pojawiła się pracownica ośrodka adopcyjnego, która miała zabrać Zosię prosto do domu dziecka. Żona Sławka wpadnie w histerię, nie mogąc uwierzyć, że ktoś może być tak okrutny, by odebrać im dziecko, które właśnie cudem uszło z życiem. Jej krzyk rozpaczy odbije się echem od szpitalnych ścian.
To właśnie wtedy Renata usłyszy najgorsze. Pracownica ośrodka potwierdzi, że cała procedura została wstrzymana z powodu szokujących oskarżeń Marzeny. Kobieta zarzuciła Ninie, że wzięła od Dziedziców pieniądze w zamian za zrzeczenie się praw do córki. Czy Renacie i Sławkowi uda się udowodnić swoją niewinność i odzyskać Zosię? Czy dziewczynka na zawsze zostanie skazana na tułaczkę po placówkach opiekuńczych przez jedno podłe kłamstwo? Ten dramat dopiero się zaczyna.