Bartek Lisiecki przełamie się i podejmie decyzję, która roztrzęsie emocjonalnie nie tylko Tomasza, ale i miliony widzów. Dom Doroty – kobiety, którą kochał ponad wszystko i której śmierć do dziś jest dla niego otwartą raną – pójdzie pod młotek. W 1866 odcinku „M jak miłość” dowiemy się, że Bartek nie potrafi już dłużej żyć w świecie duchów i wspomnień. Ale to, co powie Tomaszowi, zmrozi krew w żyłach: Widział ją na ulicy!
Bartek, zrozpaczony i pogubiony, wyzna swojemu przyjacielowi coś, czego nikt się nie spodziewał – mimo że Dorota według niego nie żyje, ostatnio był przekonany, że ją widział. Czy to możliwe, że ukochana jednak żyje? Czy może Lisiecki popada w obłęd? Decyzja o sprzedaży domu to nie tylko ucieczka od przeszłości – to desperacka próba zamknięcia rozdziału, który nigdy nie został naprawdę zakończony. A wszystko to zobaczymy w dramatycznym 1866 odcinku „M jak miłość”.
Dramat Bartka w „M jak miłość”: dom Doroty na sprzedaż!
Bartek nie mógł dłużej znosić pustki i cierpienia, jakie kryły się w ścianach willi Doroty. Każdy zakamarek przypominał mu o kobiecie, którą stracił – o planach na przyszłość, o marzeniach, które rozsypały się w jednej chwili. W 1866 odcinku „M jak miłość” Lisiecki podejmie decyzję: sprzedaje dom.
Tylko Tomasz zostanie wtajemniczony w ten ruch. Bartek nie powie nic rodzinie, nie będzie radził się znajomych – ta decyzja będzie jego i tylko jego. I choć Tomasz spróbuje przemówić mu do rozsądku, Lisiecki pozostanie nieugięty. Według niego to jedyny sposób, by nie oszaleć.
W domu Doroty nie ma już życia – są tylko duchy przeszłości. I chociaż nieruchomość mogłaby być luksusowym gniazdkiem dla kogoś nowego, dla Bartka to miejsce jest jak przeklęte. Przesycone żalem i bólem.
Ciekawostka: Sceny z wnętrza willi Doroty kręcone były w prawdziwej rezydencji pod Warszawą – to ten sam dom, w którym kręcono dramatyczne ujęcia z udziałem Hanki Mostowiak!
Fundacja zamiast wspomnień – nowy cel Bartka w „M jak miłość”
Zyski ze sprzedaży domu Doroty nie pójdą na luksusowe wakacje ani nowy samochód. Bartek ma inny plan – chce założyć fundację. Pomysł wydaje się szlachetny, ale też szokujący. W 1866 odcinku „M jak miłość” dowiemy się, że Lisiecki chce poświęcić resztę życia pomaganiu osobom chorym na raka. Tak, jak Dorota…
Ten projekt nie jest tylko próbą odkupienia win czy ucieczką przed rzeczywistością. To desperackie poszukiwanie sensu. Bartek nie może znieść myśli, że Dorota odeszła na darmo. Jeśli jej śmierć ma mieć jakiekolwiek znaczenie, to tylko wtedy, gdy pomoże innym.
Tomasz, choć zaskoczony, nie oponuje. Wie, że Bartek musi znaleźć sobie cel. Ale w głębi duszy boi się, że przyjaciel podejmuje decyzje w stanie emocjonalnego chaosu.
Ciekawostka: Arkadiusz Smoleński, który wciela się w Bartka, sam zaangażował się w kampanię promującą badania profilaktyczne – inspiracją były właśnie losy jego serialowej postaci.
Halucynacje czy prawda? Bartek TWIERDZI, że widział Dorotę!
To, co wyzna Bartek Tomaszowi, sprawi, że widzowie złapią się za głowy. W 1866 odcinku „M jak miłość” usłyszymy, że Lisiecki… widział Dorotę. Przechadzała się jedną z warszawskich ulic, wyglądała identycznie – ten sam chód, sylwetka, gestykulacja. Bartek ruszył za nią, ale kobieta zniknęła w tłumie.
Czy Dorota naprawdę żyje? Czy to możliwe, że upozorowała swoją śmierć? A może to tylko urojenia zrozpaczonego mężczyzny, który nie potrafi się pogodzić z utratą ukochanej? W oczach Bartka pojawi się obłęd, a w głosie – rozpacz. Sam zacznie się zastanawiać, czy traci zmysły.
Tomasz nie wie, co ma myśleć. Bo jak zareagować, kiedy twój przyjaciel zaczyna widzieć zmarłych? Jedno jest pewne – w 1866 odcinku „M jak miłość” granica między rzeczywistością a iluzją niebezpiecznie się zaciera.
Ciekawostka: Motyw „zobaczenia zmarłej osoby na ulicy” był już wcześniej wykorzystywany w serialu – pamiętacie ducha Hanki Mostowiak, który nawiedził Marka?